Mateusz Rudyk choruje na cukrzycę. Kiedyś chował się w łazience, dziś ma misję [WYWIAD]
14/11/2025, 13:39 GMT+1
Gdy w szkole musiał wstrzyknąć sobie insulinę, chował się w łazience, bo było mu wstyd. Dziś Mateusz Rudyk cukrzycy już się nie wstydzi. Mówi o niej otwarcie, nazywa ją przyjaciółką, bo rozumieją się doskonale i będą sobie towarzyszyć już zawsze. Jak zmieniło się życie sportowca po diagnozie? Na co zwraca szczególną uwagę przed wyjściem z domu? 14 listopada obchodzony jest Światowy Dzień Cukrzycy.
Mateusz Rudyk przegrał walkę o brąz na Mistrzostwach Europy w Heusden-Zolder
Źródło wideo: Eurosport
Mówili, że rośnie, rozwija się, dlatego tyle je i pije. Tyle że on jadł i pił za dwóch, a energii nie przybywało. Było gorzej, dwunastoletni Mateusz słabł po kilku minutach biegu, choć jeszcze niedawno zachwycał wytrzymałością. Grał w piłkę nożną, ale marzyła mu się kariera kolarza.
Lekarze szukali przyczyny bezskutecznie, aż po paru miesiącach w przychodni w Jelczu-Laskowicach na Dolnym Śląskim ktoś wreszcie wpadł na pomysł, by przebadać chłopaka glukometrem. Urządzenie do sprawdzenia poziomu cukru we krwi oszalało. Nie pokazało żadnej wartości. Błąd? Nie, po prostu diagnoza, poziom cukru we krwi przekroczył zakres przewidziany w mierniku. Mateusz dowiedział się, że choruje na cukrzycę typu 1.

"Cukrzyca to choroba metaboliczna. Z powodu nieprawidłowego działania trzustki i wydzielania insuliny następuje hiperglikemia, czyli podwyższone stężenie glukozy we krwi. Istnieją 4 typy cukrzycy, a najczęstszy z nich to typ 2 (za pacjent.gov.pl)".
"Cukrzyca typu 1 jest spowodowana prawie całkowitym zniszczeniem przez przeciwciała komórek ß trzustki, produkujących insulinę. Efektem jest całkowity brak insuliny. Cukrzyca typu 2 to najcięższy typ cukrzycy - dotyczy prawie 90 proc. diabetyków. U chorych dochodzi do zaburzenia zarówno działania, jak i wydzielania insuliny, przy czym dominującą rolę może odgrywać jedna lub druga nieprawidłowość. (...) U części chorych po pewnym czasie trwania choroby konieczna jest insulinoterapia. Wyróżnia się także cukrzycę ciążową, którą określa się jako wystąpienie zaburzeń tolerancji glukozy rozpoznane po raz pierwszy w okresie ciąży. Choroba zazwyczaj ustępuje po porodzie" (za mz.gov.pl).
Mateusz Rudyk: chcę coś udowodnić
Mateusz złościł się, obwiniał świat, aż w końcu zacisnął zęby i postanowił udowodnić, że diabetyk też może być sportowcem oraz olimpijskim medalistą.
- Chcę pokazać, że z cukrzycą można coś osiągnąć, a dzieciom chorym na cukrzycę - że nie muszą myśleć, iż to koniec z marzeniami - mówi Rudyk, dziś 30-letni kolarz torowy, utytułowany i z chrapką na zawojowanie najbliższych igrzysk.
Tomasz Wiśniowski: Powiedziałeś kiedyś, że cukrzyca jest dla ciebie przyjaciółką. Czyli rozumiecie się i tolerujecie?
Mateusz Rudyk: Tak, jesteśmy nierozłączną całością. Rozumiemy się i razem pokonujemy przeciwności losu.
W takiej przyjaźni też zdarzają się kłótnie? Bywa, że masz jej dość?
Niestety i takie dni się zdarzają. Zdarza się, że mam jej dość i zadaję sobie pytanie: "dlaczego akurat ja, dlaczego to mnie spotkało?".
Ile lat minęło, zanim dotarło do ciebie, że ty i cukrzyca będziecie nierozłączni?
Zaakceptowałem chorobę od razu, czyli w wieku dwunastu lat. Wtedy trafiłem do szpitala, rozmawiałem z lekarzami, edukowano mnie, czym ona jest, z czym się wiąże i jak moje życie będzie wyglądać. Od razu do mnie dotarło, że mam chorobę nieuleczalną, że będę się z nią borykał do końca życia. Było ciężko, zwłaszcza że miałem już jakiś zarys swojej kariery sportowej. Rodzice powtarzali, że z tym da się żyć, że mogę być sportowcem, że mogę realizować swoje marzenia. Dopiero w okolicach osiemnastego roku życia przestałem narzekać na los, wiedziałem, że mogę z cukrzycą robić wielkie rzeczy, podjąłem rękawicę, żeby pokazać sobie, że coś z nią osiągnę. Wcześniej w szkole chowałem się po kątach, gdy trzeba było zmierzyć sobie poziom cukru glukometrem. Wstydziłem się. Wszyscy o tym wiedzieli, ale nie chciałem pokazywać, że akurat teraz muszę sobie wstrzyknąć penem insulinę czy zmierzyć poziom cukru. Ukrywałem się. Dziś tego trochę żałuję.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2024/10/17/4052113-82179913-2560-1440.jpg)
Mateusz Rudyk zajął 5. miejsce w finale keirinu na MŚ w Ballerup
Źródło wideo: Eurosport
twis
Powiązane tematy
Reklama
Reklama