Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Wielka kraksa w kobiecym Tour de France. Polka odczuła jej efekty

Emil Riisberg

28/07/2022, 15:46 GMT+2

Potężny zator na francuskich trasach podczas damskiej edycji najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego świata. 45 km przed metą 5. etapu Tour de France Femmes doszło do ogromnych rozmiarów kraksy z udziałem wielu kolarek. W tym także Polki, Marty Lach.

Foto: Eurosport

W czwartek główną bohaterką okazała się Holenderka Lorena Wiebes z grupy DSM. To ona zwyciężyła bowiem etap po sprinterskim finiszu.

Peleton padał jak domek z kart

Być może jeszcze głośniejsza historia z tego dnia miała miejsce dużo wcześniej.
Wspominana kraksa z udziałem - uwaga - nawet kilkunastu lub kilkudziesięciu kolarek prezentowała się na pierwszy rzut oka zatrważająco.
Zawodniczki najeżdżały na siebie jedna po drugiej, tworząc widok przypominający rozsypujący się domek z kart. Na trasie z Bar-le-Duc do Saint-Die-des-Vosges zapanował więc ogromny chaos.
Choć udało się ten bałagan z czasem uspokoić i dosyć szybko wznowić rywalizację na tym odcinku, efekty zderzenia widoczne były jeszcze przez długi czas.

Lach miała szczęście. Norsgaard nie

Nieco ponad 20 kilometrów przed metą realizator uchwycił mocną poobijaną Martę Lach. Kolarka z grupy Ceratizit–WNT Pro Cycling miała na ciele widoczne zadrapania, które były bezpośrednio powiązane z udziałem w nieszczęsnej sytuacji.
Polka miała mimo to jednak sporo szczęścia. Etap ukończyła i dalej w Tour de France Femmes jedzie. O wiele gorsza sytuacja spotkała Emmę Norsgaard z Movistaru, która wskutek bolesnej kontuzji obojczyka musiała ze łzami w oczach wycofać się z kobiecej Wielkiej Pętli. Ta, jak widać, to ogromne emocje, ale też równie duże ryzyko.

Autor: mb/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama