Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Jak działa? Mechaniczny doping w kolarstwie

Emil Riisberg

01/02/2016, 11:59 GMT+1

Kolarstwo znów wstydzi się za doping. Tym razem nie chemiczny, a mechaniczny, na którym przyłapano belgijską zawodniczkę Femke Van den Driessche. Na czym polegają techniki niedozwolonego napędzania rowerów wytłumaczyła po części włoska "La Gazzetta dello Sport".

Foto: Eurosport

Femke Van den Driessche została zatrzymana po wyścigu przełajowym mistrzostw świata w Heusden-Zolder. Podejrzewa się, że stosowała mechaniczny doping. Konkretnie chodzi o mały silniczek umieszczony w ramie jej jednośladu.

Fortuna kołem się toczy

Technik dodatkowego napędzania rowerów jest kilka. Włoska gazeta opisuje dwie. Montowanie silniczków w rowerze, a konkretnie w rurze siedziska, by napędzały oś przy pedałach to "sposób stary". W tym przypadku silnik wprowadza w ruch przekładnię zębatą stożkową (musi być wykonana z tworzywa sztucznego, bo nie hałasuje).
Metody nowej generacji polegają na używaniu elektromagnetycznych kół, wspomaganych - jak pisze "La Gazzetta" - przez emisję energii. Cena takiej instalacji dochodzi do 200 tysięcy euro. Zamówień na nie ponoć nie brakuje. Rozmówca i informator gazety twierdzi, że w ostatnich latach we Włoszech sprzedaje 1200 takich egzemplarzy. Taka specjalna instalacja może generować dodatkową energię na poziomie 20-60 watów (kolarz wytwarza średnio 410 watów), więc jest o co zabiegać, szczególnie w sytuacji, gdy o wygranej i wielkich pieniądzach decydują detale.
O posiadanie cudownej, napędzającej instalacji posądzany był w 2010 Fabian Cancellara. W Wyścigu Dookoła Flandrii przyspieszył niemal na siedząco. Konkurencję gładko zdystansował też podczas Paryż – Roubaix. W jego jednośladzie nigdy nic nie wykryto.

Belgijka się broni

Wpadła natomiast Femke. Belgijka już zdążyła się wytłumaczyć, ale jej linia obrony wydaje się być mocno naciągana. Litować nie zamierza się nad zawodniczką szef grupy Etixx, w której jeździ 19-latka. Patrick Lefevere wezwał do jej “dożywotniego wykluczenia za to oszustwo”.
- Nigdy nie przypuszczałem, że taki przekręt jest możliwy. To skandal, że Femke ze swoją ekipą oszukiwali belgijską federację - powiedział.
Jeśli Międzynarodowa Unia Kolarska udowodni Belgijce winę, oprócz zakazu uprawiania sportu, może ona dostać też mocno po kieszeni. Przewidywalna kara grzywny sięga 200 tysięcy franków. Dodatkowo jej drużyna może zostać zmuszona do zapłacenia miliona franków.
Autor: ks, tg / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama