Edward Planckaert potrącony przez samochód, miał operowane ścięgno stopy - kolarstwo

Sezon Planckaerta zakończył się gwałtownie w sobotę. Zawodnik zespołu Sport Vlaanderen-Baloise i tak uważa, że miał sporo szczęścia.

Kierowca samochodu potrącił kolarza i uciekł z miejsca zdarzenia.

- Samodzielnie sprawdzałem trasę Gandawa-Wevelgem - opowiada Planckaert. - Na skrzyżowanie, na którym miałem pierwszeństwo, nagle wjechał samochód. Przeleciałem nad maską auta i wpadłem prosto do kanału przy drodze. Na początku nie mogłem nawet oddychać od uderzenia w klatkę piersiową. Przez to, że uszkodziłem lewą stopę, nie potrafiłem się stamtąd wydostać. Próbowałem machać ręką, żeby jakiś przechodzień zatrzymał się i mi pomógł - relacjonuje kolarz, cytowany przez nieuwsblad.be.

Po przybyciu pogotowia Planckaert trafił do szpitala Jana Ypermana w Ypres. Tam przeszedł operację. - Ścięgno w stopie przerwało się na pół. Oczywiście z nogą nie jest dobrze, ale z drugiej strony miałem też szczęście w tym wypadku. Gdyby samochód uderzył mnie trochę bardziej czołowo, to by była inna historia - analizuje kolarz.

Partnerka zawodnika Charlotte Callens poprosiła o pomoc w złapaniu sprawcy na Facebooku.

"Kierowca go potrącił i uciekł, nawet nie patrząc na Edwarda, który leżał w kanale" - napisała zbulwersowana kobieta. "Samochód też jest uszkodzony, na drodze pozostały jego fragmenty. Wszystkie wskazówki są mile widziane. Przesłane do mnie lub do policji w Ypres" - apelowała.

Wiadomość okazała się skuteczna, ponieważ jeszcze tego samego dnia Callens otrzymała od policji potwierdzenie, że funkcjonariusze znaleźli uciekającego kierowcę. Na początek musiał oddać prawo jazdy na 15 dni.

Z powodu wypadku sezon Planckaerta natychmiast się skończył. We wtorek miał rozpocząć ściganie w BinckBank Tour. kolarz reprezentuje Sport Vlaanderen-Baloise, ale podpisał już trzyletni kontrakt z Alpecin-Fenix.

Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl, nieuwsblad.be