Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Potężny cios powalił Fury'ego. Sensacja była blisko

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 29/10/2023, 07:57 GMT+1

Tyson Fury był w potężnych opałach, skreślany przed walką w Rijadzie Francis Ngannou huknął go lewym sierpowym i mistrz znalazł się na deskach. O losach pojedynku zadecydowali sędziowie, nie byli jednomyślni. Fury wygrał na punkty. Za dwa miesiące czeka go hita bitwa z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem, Brytyjczyk w takiej formie jest bez szans.

Tyson Fury w ringu z mikrofonem

Gdy ogłoszono, że dojdzie do tej walki wielu pukało się w czoło. Jak to? Fury, legenda boksu, były mistrz świata organizacji WBO, IBO, IBF oraz były superczempion WBA i aktualny posiadacz tytułu federacji WBC ma stanąć naprzeciw zawodnika MMA? Ngannou to mistrz świata wagi ciężkiej UFC, ale właśnie, to nie pięściarz, to zawodnik mieszanych sztuk walki. O co w tym wszystkim chodzi? Oczywiście o pieniądze.

Fury na deskach, był liczony

Ngannou nie miał nic do stracenia. Fury? Przede wszystkim miał zainkasować od szejków 50 mln euro za gotowość wyjścia do ringu. Nie brakowało takich, którzy pojedynek nazywali "żenadą". Bo jego rywal niepoważny, a i miejsce kontrowersyjne. Brytyjczyk jest kolejnym sportowcem, który dołączył do promowania Arabii Saudyjskiej, przez sport próbującej przykryć łamanie praw człowieka. Saudyjska Organizacja Praw Człowieka ocenia, że w Arabii Saudyjskiej tylko w tym roku wykonano około setki wyroków śmierci.
Faworyt chyba zlekceważył przeciwnika, bo nie wyglądał na gladiatora, który przyjechał wygrać w ekspresowym tempie. Sprawiał wrażenie ociężałego, rywal wręcz odwrotnie - był silny, szybki i odważny. Może Fury od początku kontrolował poczynania na ringu, ale Ngannou nie zamierzał uciekać i stronić od ataków. W trzeciej rundzie to on, skazywany na pożarcie, wystrzelił lewym sierpowym i Brytyjczyk sensacyjnie wylądował na deskach.
picture

Ngannou powalił Fury'ego

Foto: Getty Images

Sędziowie niejednomyślni

Podniósł się, ale przez kolejne minuty walczył bojaźliwie. W końcu Fury podkręcił tempo, ale to gwiazda MMA zdominowała ósmą i dziewiątą rundę. Na koniec przebudził się mistrz, jakby rzutem na taśmę chcąc przekonać nieprzekonanych. O wszystkim musieli zadecydować sędziowie. Fury nie miał prawa być pewny werdyktu.
picture

Francis Ngannou nie unikał wymiany ciosów

Foto: Getty Images

Ale wygrał, sędziowie głosowali: 96-93, 96-94, 94-95. Mógł odetchnąć.
- Francis to wielki wojownik. Stoczyłem chyba najtrudniejszą walkę od 10 lat – przyznał po wszystkim.
Kolejna, zimą, także w Arabii Saudyjskiej, stoczy z Usykiem. Długo wyczekiwana wielka bitwa o niekwestionowane mistrzostwo świata wagi ciężkiej odbędzie się 23 grudnia lub w styczniu 2024 roku. W niej brak przygotowania nie ujdzie mu na sucho.
picture

Na koniec cieszył się on. Tyson Fury obronił pas WBC

Foto: Getty Images

twis
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama