Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Andy Ruiz Jr i Anthony Joshua pewni siebie na konferencji prasowej przed sobotnią walką

Emil Riisberg

04/12/2019, 17:40 GMT+1

Ich pierwsza konfrontacja zakończyła się sensacją, a jak będzie w rewanżu? W sobotę odbędzie się drugie starcie broniącego tytułów mistrzowskich w kategorii ciężkiej Andy'ego Ruiza Jr i Anthony'ego Joshuy. Obaj zapowiadają, że są świetnie przygotowani. Obaj są również przekonani o własnym zwycięstwie.

Foto: Eurosport

Czerwcowe starcie w nowojorskiej Madison Square Garden przejdzie do historii boksu, a już na pewno wagi ciężkiej. Amerykanin meksykańskiego pochodzenia i Brytyjczyk zafundowali kibicom prawdziwy thriller – pierwszy był liczony raz, drugi aż cztery. Sędzia przerwał walkę w 7. rundzie, a Ruiz niespodziewanie został nowym mistrzem świata federacji IBF, WBA, WBO i IBO.
W sobotę czas na rewanż.

Pozostanie spokojny i opanowany

Wszystko wskazuje na to, że Joshua (22-1, 21 KO) tym razem będzie boksował inaczej – zamiast iść na rywala i niepotrzebnie wdawać się wymiany, należy spodziewać się po nim pojedynczych ciosów prostych i poruszania się po całej szerokości ringu. Anglik zrzucił mięśnie, niemal zrezygnował z treningów na siłowni i w trakcie przygotowań postawił na szybkość, precyzję i pracę nóg. Wie, że przeciwnik ma czym uderzyć, dlatego podczas środowej konferencji prasowej powiedział wprost, po co przyjechał do Ad-Dirijja.
- Boksuję od jakiegoś czasu. Kiedy się pojawiłem, to nie chciałem czekać, chciał brać wszystko, z pełną siłą i z pełnym poświęceniem. Nigdy wcześniej nie miałem okazji, by o tym pomyśleć. Olimpijskie złoto, mistrzostwa świata, tytuł zawodowego mistrza świata, boom, boom, boom. Tym razem nie przyjechałem po to, żeby dać show, tylko po zwycięstwo – zakomunikował.
- Zostałem zapytany czy zwycięstwo będzie dla mnie czymś szczególnym, ale odpowiedziałem, że nie, bo wiem, że zasługuję, by tu być. Kiedy odzyskam pasy, pozostanę spokojny, opanowany i skoncentrowany i zachowam stan umysłu pretendenta. Będę czujny. Ruiz jest dla mnie tylko kolejnym celem – podkreślił.

Zaczyna się opłacać

Ruiz (33-1, 22 KO) przyszedł na konferencję w koszulce New York Knicks. Był wyraźnie chudszy niż przy okazji pierwszej walki, o której dowiedział się pięć tygodni wcześniej. Pewne jest tylko to, że pomimo mniejszej masy pięściarz urodzony w Kalifornii za bardzo nie zmieni swojego stylu i taktyki – pomysł z "ustrzeleniem" Joshuy idealnie sprawdził się za pierwszym razem.
- To były długie trzy miesiące przygotowań. Zapisałem się w historii i najważniejsze to zrobić to ponownie. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia, jestem gotowy na rock'n'roll. On jest zmotywowany i to dało mi jeszcze większego kopa. Stracił wagę i będzie chciał boksować, skacząc po ringu, ale jestem przygotowany na wszystko, co mnie spotka – wyznał czempion.
- Nie chcę stracić tych pięknych pasów. Robię to od szóstego roku życia i w końcu zaczyna się to opłacać, więc umrę, próbując zwyciężyć. W żadnym wypadku nie pozwolę, by ktoś zabrał mi moje tytuły – dodał.

Wach nie jest faworytem

Wcześniej w ringu w Arabii Saudyjskiej pojawi się Mariusz Wach, który w ostatniej chwili zaakceptował pojedynek z Brytyjczykiem Dillianem Whyte'em (26-1, 18 KO). Polak nie będzie faworytem tego starcia – rywal ma za sobą dłuższy obóz przygotowawczy, a w przypadku zwycięstwa w kolejnej walce prawdopodobnie będzie boksował o mistrzostwo świata.
Pięściarze spotkali się po raz pierwszy w środę, przy okazji konferencji prasowej. Nie zabrakło uprzejmości i żartów. Bez wątpienia w ringu nie będzie już tak przyjemnie.
Autor: PO/TG/kwoj / Źródło: eurosport.pl, dailymail.co.uk
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama