Zmarzlik na podium w Cardiff. Walka trwała do ostatnich centymetrów
Akt. 02/09/2023, 21:33 GMT+2
Słowak Martin Vaculik wygrał żużlowe Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Millennium Stadium w Cardiff. W ósmej rundzie tegorocznej rywalizacji o tytuł indywidualnego mistrza świata nie brakowało wielkich emocji. Trzecie miejsce zajął Bartosz Zmarzlik, który podium wywalczył na ostatniej prostej.
Największym faworytem zawodów był Zmarzlik, który pewnie zmierza po czwarty tytuł mistrza świata. W tym sezonie, przed sobotnimi zawodami, wygrał aż cztery turnieje GP i na trzy eliminacje przed końcem rywalizacji miał 22 punkty przewagi nad Szwedem Fredrikiem Lindgrenem. W Cardiff, mimo słabszego dnia, odskoczył jeszcze o dwa "oczka".
Trudne początki Polaków
Obok Zmarzlika na dobry występ liczyli pozostali Polacy Maciej Janowski i Patryk Dudek. "Magic” zwyciężył w Cardiff w 2017 roku, jako pierwszy z naszych żużlowców w historii. W sobotę zaczął zawody od jednego punktu. Z kolei Dudek w ubiegłym roku był trzeci w GP Wielkiej Brytanii. Tym razem na początek turnieju przyjechał ostatni.
Zmarzlik w Cardiff był najlepszy w 2018 roku. W ubiegłym sezonie był drugi, a w 2016 i 2019 roku trzeci. W swoim pierwszym sobotnim starcie, po bardzo interesującej walce, sięgnął po dwa punkty. Wyścig był powtarzany, po wczesniejszym upadku Jacka Holdera.
W siódmym biegu mieliśmy małe mistrzostwa Polski. Obok trzech Biało-Czerwonych wystąpił Australijczyk Max Fricke. Kangur najlepiej wyskoczył spod taśmy i pewnie wygrał. Nasi kadrowicze po twardej walce przyjechali w kolejności Dudek, Zmarzlik, Janowski.
Wygrane Dudka i Janowskiego
Po pierwszą wygraną dla Polaków sięgnął w dziewiątym biegu Dudek. "Duzers" długi czas atakował po zewnętrznej prowadzącego Holdera i w końcu dopiął swego.
Sztuki tej nie powtórzył Zmarzlik, który w kolejnym starcie był drugi. Polak źle wystartował, po śmiałym ataku wyprzedził dwóch rywali, ale Roberta Lamberta nie zdołał. Motocykl mistrza świata nie był najszybszy, co mogło niepokoić jego kibiców.
Optymizm fanów wywołał Janowski. Żuzlowiec Sparty Wrocław w końcu wziął się w garść i zwyciężył w 12. biegu. Janowski świetnie pojechał na pierwszym wirażu i nie pozwolił już się dogonić.
Po trzech startach Dudek i Zmarzlik mieli na koncie po 5 punktów. Janowski zgromadził "oczko" mniej.
Czwartą serię słabiej zaczął "Magic", który był trzeci. Dobrą formę potwierdził z kolei Dudek. Polak po kapitalnej walce wygrał 14. bieg, czym bardzo przybliżył się do półfinału. Na pierwszym łuku nasz zawodnik był ostatni, ale jedną szarżą wyprzedził wszystkich rywali!
Kłopoty Zmarzlika
O swoje punkty w pocie czoła musiał walczyć też Zmarzlik. W 16. wyścigu mocno naciskał Taia Woffindena. Brytyjczyk w pewnym momencie wjechał w koleinę, poderwało mu motocykl w powietrze i zawodnik runął na tor.
W powtórce już nie wystąpił. Wygrał inny reprezentant gospodarzy Daniel Bewley, a Zmarzlik był drugi. Co gorsza, w swoim kolejnym występie sięgnął zaledwie po punkt. Tym samym Zmarzlik zgromadził osiem "oczek".
Szczęśliwie okazało się to wystarczające do jego 44. występu w półfinale GP z rzędu. Awansował także Dudek (8 pkt), a Janowski odpadł z rywalizacji (6 pkt).
Emocje w półfinałach i finale
W pierwszym półfinale pojechali Australijczycy Holder i Fricke, a także Szwedzi Lindgren oraz Kim Nilsson. Niespodzianki nie było. Wygrał Lindgren przed Holderem.
W drugim półfinale zmierzyli się Zmarzlik, Dudek, Lambert i Słowak Martin Vaculik. Mistrz świata pojechał doskonale. Zmarzlik miał najgorsze pole startowe, ale w wielkim stylu pokonał wszystkich rywali. Pojechał po szerokiej i niczym błyskawica wyskoczył na pierwsze miejsce. Dudek niestety zajął czwarte miejsce.
W wielkim finale Zmarzlik rywalizował z Lindgrenem, Vaculikiem i Holderem. W decydującej rozgrywce było bardzo gorąco, a walka niezwykle zacięta. Ostatecznie wygrał Vaculik (po raz siódmy w karierze) przed Holderem i Zmarzlikiem. Polak pokonał Lindgrena na ostatniej prostej.
- Mega uczucie, polecam każdemu - mówił po zawodach triumfator. - W zawodach było różnie, ale na koniec się udało. Wygrać w Cardiff jest ekstra, to magiczne miejsce - ocenił Vaculik.
Do końca rywalizacji o mistrzostwo świata zostały dwa turnieje. Żużlowcy pojadą 16 września w duńskim Vojens oraz 30 września w Toruniu.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama