Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Żużel Speedway of Nations 2022: Rafał Dobrucki po finałowych zawodach w Vojens

Emil Riisberg

31/07/2022, 08:06 GMT+2

Reprezentacja Polski zajęła przedostatnie, szóste miejsce w finałowych zawodach Speedway of Nations 2022 w duńskim Vojens. - Pojechaliśmy fatalnie, trzeba to przyznać - mówił bez ogródek trener Rafał Dobrucki przed kamerą Eurosportu po zakończeniu sobotniej rywalizacji.

Trener Rafał Dobrucki po finałowych zawodach w Vojens

Foto: Eurosport

Biało-Czerwoni odnosili wiele sukcesów w dawnym Drużynowym Pucharze Świata, a od 2018 roku, gdy jego miejsce zajęło Speedway of Nations, zawsze stawali na podium. W tej formule wywalczyli trzy srebrne i jeden brązowy medal. W tegorocznej edycji kibice liczyli, że uda się uzupełnić kolekcję o brakujące złoto, ale Polacy niespodziewanie byli tylko tłem dla najlepszych.
W deszczowym Vojens triumfowali Australijczycy, którzy w finale pokonali broniących tytułu Brytyjczyków. Brąz wywalczyli Szwedzi. Na kolejnych miejscach uplasowali się Duńczycy, Czesi, Polacy i Finowie.
- Tor był taki sam dla wszystkich, więc trudno tu o nim wspominać, ale nie poradziliśmy sobie z tymi warunkami. Przegrywaliśmy starty, nie było szansy na walkę - mówił Dobrucki zapytany o przyczyny niepowodzenia.

Zabrakło najważniejszego

- Starty były kluczowe, a tego nie mieliśmy, podobnie jak podczas półfinałowych zawodów. Wydawało się wczoraj, że dzięki juniorom czegoś się dowiedzieliśmy, a dzisiaj spadł deszcz i byliśmy w punkcie zero. Znowu było dużo znaków zapytania. Nie potrafiliśmy odpowiedzieć - przyznał rozczarowany trener.
Biało-Czerwoni rozpoczęli rywalizację od przegranej 4:5 z Czechami. Potem to oni w takich rozmiarach pokonali Szwedów. Najgorzej z naszej perspektywy wypadła konfrontacja z późniejszymi triumfatorami. Australijczycy rozbili naszych reprezentantów 7:2. Lepsi w bezpośrednim starciu okazali się też Brytyjczycy, zwyciężając 6:3. Polacy w końcówce fazy zasadniczej podreperowali swój dorobek wygrywając po 6:3 z odstającymi od reszty stawki Finami i z gospodarzami, gdy wykluczony został Leon Madsen.
- Tu nie ma miejsca na takie pomyłki, jakie dziś robiliśmy, i to się potwierdziło. Można pojechać jeden gorszy bieg, dwa, a my pojechaliśmy cztery fatalne - podkreślił selekcjoner polskiego zespołu.
Polacy w siedmiu biegach zdobyli łącznie 26 punktów. Wystąpili w składzie: Bartosz Zmarzlik (20 pkt), Patryk Dudek (2) i Maciej Janowski (4), który w połowie rywalizacji zastąpił Dudka.
- Były jakieś dobre momenty, ale i tak ciągle byliśmy nie we tej bajce. Na ostatni bieg właściwie już przewróciliśmy wszystko do góry nogami i było widać, że to zaczyna jakoś oddychać. U Maćka coś ruszyło, ale to już była musztarda po objedzie - wyjaśnił Dobrucki.
Autor: jac/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama