Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Knap: wypadek Golloba to pech. Manetka to bzdura

Emil Riisberg

25/04/2017, 10:19 GMT+2

- Jaka manetka? To bzdura. Nie ma przyczyny, to nieszczęśliwy przypadek - podkreśla Władysław Knap, prezes Wisły Chełmno, organizatora motocrossowych zawodów, podczas których Tomasz Gollob doznał poważnej kontuzji. Doniesienia, według których za dramatem żużlowca mogła stać drobna usterka motocykla, wielokrotnie nazywa bzdurą.

Foto: Eurosport

Na gumową manetkę, która miała spaść z kierownicy Golloba i przyczynić się do niedzielnego wypadku, wskazuje we wtorkowej publikacji "Przegląd Sportowy".
Dziennik powołuje się na świadka, który miał przyznać, że widział uchwyt leżący na ziemi obok poszkodowanego.

"Ona jest przykręcona"

Taki scenariusz zupełnie wyklucza prezes Wisły Chełmno. - To jakaś bzdura. Manetka? Przecież ona jest przykręcona śrubami. Nie ma przyczyny, to nieszczęśliwy przypadek, pech i tyle. Nie szukajmy sensacji - przyznał w rozmowie ze sport.tvn24.pl Władysław Knap.
Według niego do wypadku doszło w takim miejscu, gdzie świadka być nie mogło. - To było pierwsze okrążenie treningowe. Tomek leżał na płaskim terenie, po którym jechał maksymalnie dziesięć kilometrów na godzinę. Bo to był nawrót, zakręt 180 stopni, tam nie można było szybko jechać. Pierwszą osobą, która pojawiła się przy Tomkum był Wiesiek Wiśniewski, który jechał za nim. Kim jest ten, kto upadł, Wiesiek zorientował się dopiero, gdy zdjął mu okulary. Wtedy wezwano lekarza. Motocykl Tomka zabrali jego mechanicy - mówił Knap o sekundach bezpośrednio po dramacie najbardziej utytułowanego polskiego żużlowca.
Prezes Wisły Chełmno, organizatora niedzielnych zawodów, zapewnił, że trasa była przygotowana perfekcyjnie. - Tego dnia po niej jeździły nawet dzieci, z naszego klubu był ośmioletni Kamil - podkreślał.

Poważne obrażenia

Gollob w niedzielę brał udział w zawodach motocrossowych. Przewrócił się i doznał poważnych obrażeń - ma uraz kręgosłup w odcinku piersiowym i stłuczone płuca.
Jeszcze w niedzielę przeszedł operację i był przez lekarzy utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Proces wybudzania z niej rozpoczęto we wtorek.
Lekarze twierdzą, że na tor Gollob już nie wróci.

Sprawdza policja

Niedzielnym wypadkiem zajmuje się policja.
- Komenda Rejonowa Policji w Chełmnie prowadzi czynności w trybie artykułu 308 Kodeksu karnego. Weryfikowane są okoliczności wypadku - powiedział sport.tvn24.pl Adam Lubiński.
Autor: twis/jb / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama