Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Rosjanka bez szans. Świątek triumfatorką prestiżowego turnieju

Mariusz Czykier

Akt. 08/10/2023, 15:02 GMT+2

Iga Świątek wygrała 6:2, 6:2 z Rosjanką Ludmiłą Samsonową finał turnieju WTA 1000 w Pekinie. To już piąty w bieżącym sezonie i 16. w karierze tytuł wywalczony przez polską tenisistkę. Dzięki wygranej w stolicy Chin Świątek odrobiła znaczną część strat do prowadzącej w rankingu WTA Białorusinki Aryny Sabalenki.

Iga Świątek w turnieju WTA 1000 w Pekinie

Wiele w ostatnim czasie mówiło się o kryzysie Świątek, ale przez turniej w Pekinie Polka przeszła jak burza. W drodze do finału straciła tylko jednego seta w stojącym na kosmicznym poziomie ćwierćfinale z Francuzką Caroline Garcią (10. WTA). Wcześniej i później Świątek robiła po prostu to, co potrafi najlepiej - grała swój tenis. Finał wydawał się więc naturalną konsekwencją dyspozycji Polki.
Obecność na tym etapie Samsonowej, notowanej obecnie w rankingu na 22. miejscu, to z kolei spore zaskoczenie, zwłaszcza biorąc pod uwagę klasę zawodniczek, które wyeliminowała. Już w drugiej rundzie rozprawiła się z rozstawioną z nr 12 Czeszką Petrą Kvitovą, by później odesłać z kwitkiem odwieczną zmorę Świątek, czyli Łotyszkę Jelenę Ostapenko, a na koniec ograć w półfinale Jelenę Rybakinę z Kazachstanu.
Rosjanka z Polką mierzyła się wcześniej dwa razy. Przed rokiem, w najlepszym dotąd sezonie w karierze 24-latki, wysoko zawiesiła Świątek poprzeczkę w walce o finał turnieju w Stuttgarcie. Ostatecznie uległa 7:6 (7-4), 4:6, 5:7. Na początku tego roku w Dubaju została przez ówczesną liderkę rankingu rozbita. Ugrała w meczu o ćwierćfinał ledwie gema. Miała więc sporo do udowodnienia.

Rosjanka przyciśnięta do ściany

Pierwsze podanie należało do Świątek, która - nieco już tradycyjnie - stosunkowo wolno wchodziła na właściwe sobie obroty. Ale Rosjanka, wyraźnie podbudowana dokonaniami w drodze do finału, prezentowała od początku meczu całkiem bogaty arsenał zagrań, które od czasu do czasu zaskakiwały polską tenisistkę i zmuszały ją do wytężonej pracy.
Świątek jednak z każdą chwilą przyspieszała i wywierała na rywalce coraz większą presję. W szóstym gemie wywalczyła pierwszą piłkę na przełamanie. I już pierwszą wykorzystała.
Przyciśnięta do ściany Rosjanka zaczęła popełniać więcej błędów. Niezły na początku meczu serwis zaczął ją zawodzić, a po serii podwójnych błędów została przez Polkę przełamana po raz drugi.
Świątek pierwszego seta wygrała 6:2, korzystając głównie z niewymuszonych błędów rywalki. Samsonowa popełniła ich w pierwszej partii aż 14. Polka konto niewymuszonych błędów zachowała w pierwszej części czyste. Dołożyła do tego zaledwie jednego winnera, a i tak wystarczyło to do objęcia prowadzenia.

Świątek jak po swoje

Statystyki po pierwszym secie zdawały się nie dawać wielkich szans Rosjance. Świątek w tym sezonie wygrała aż 57 meczów, w których objęła prowadzenie po pierwszym secie. Przegrała zaledwie jeden.
Ale Samsonowa nie zamierzała składać broni. Zaczęła grać nieco uważniej, zwłaszcza przy własnym podaniu. Ale koncentracji wystarczyło jej tylko na pierwszego gema serwisowego. Już w kolejnym została przełamana.
Świątek w kolejnym gemie podwyższyła prowadzenie do 4:1. Po dwóch kolejnych gemach było już 5:2 i tylko jedno przełamanie dzieliło Polkę od 16. w karierze i piątego w bieżącym sezonie tytułu.
Na wzniesienie rąk w geście triumfu musiała jednak chwilę poczekać. Samsonowa bowiem wytrwale się broniła. Mimo to Świątek zdołała ją przełamać po raz kolejny i sięgnęła po tytuł.

Część strat odrobiona

Świątek dzięki wygranej w Pekinie odrobiła znaczną część strat do prowadzącej w rankingu WTA Sabalenki, która z turnieju w Pekinie odpadła w ćwierćfinale. Świątek w najbliższym zestawieniu będzie miała na koncie 9015 punktów, tylko 465 mniej od białoruskiej tenisistki.
(macz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama