Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Kosmiczny mecz Świątek. Była w opałach, jest w półfinale

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 06/10/2023, 10:12 GMT+2

Iga Świątek (2. WTA) po emocjonującym meczu pokonała Caroline Garcię (10. WTA) w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Pekinie 6:7(8), 7:6(5), 6:1. Spotkanie momentami stało na kosmicznym poziomie, a o losach setów decydowały pojedyncze piłki. Na taki właśnie występ raszynianki fani polskiego czekali z utęsknieniem.

Iga Świątek w turnieju WTA 500 w Tokio

W China Open Świątek rozkręcała się z każdym meczem. Wyraźnie było widać, że z jej dyspozycją w tym tygodniu było coraz lepiej. Rywalizację w Pekinie zaczęła od pokonania w poniedziałek 6:4, 6:3 Hiszpanki Sary Sorribes Tormo, a dzień później, w drugiej rundzie, reprezentującej Francję Varvary Grachevej 6:4, 6:1. Jeszcze mniejszy opór postawiła jej w 1/8 finału Magda Linette. Polski mecz raszynianka wygrała w środę w nieco ponad godzinę 6:1, 6:1.
Garcia, w przeciwieństwie do Igi, seta w tegorocznym turnieju już straciła. W drugiej rundzie po zaciętym meczu pokonała Julię Putincewą 6:3, 3:6, 6:3. Łatwiej poszło jej w pierwszym i trzecim meczu, gdy wyeliminowała Ukrainki Katerynę Baindl (6:2, 6:4) i Anhelinę Kalininę (6:3, 6:2).

Decydowały pojedyncze piłki

Pierwszy set to wyraźna dominacja serwujących. W tym elemencie Polka w niczym nie ustępowała Francuzce, która w obecnym sezonie zgromadziła dotąd najwięcej asów w całym cyklu WTA (423). Obie pierwszym podaniem trafiały niezwykle regularnie, a w przypadku wiceliderki światowego rankingu warto docenić też niezwykle skuteczne drugie.
Efekt był taki, że do tie-breaka nie pojawił się choćby jeden breakpoint (raszynianka w sześciu gemach serwisowych straciła ledwie dwa punkty!). Długich wymian było jak na lekarstwo, a te nieliczne cechowały atomowe uderzenia z głębi kortu. Świątek odnajdywała się w nich bardzo dobrze.
picture

Iga Świątek znakomicie serwowała w meczu z Caroline Garcią

Foto: Getty Images

Było jasne, że w tie-breaku liczyć się może każdy minibreak. Tego jako pierwsza zanotowała Garcia, obejmując prowadzenie 2-1. Utrzymywała je do 6-4, po czym nie wykorzystała dwóch piłek setowych. Potem Świątek miała znakomitą szansę. Wygrywała 7-6 i w dłuższej wymianie zepchnęła rywalkę do defensywy. Niestety w korzystnej sytuacji przesadziła z siłą i wyrzuciła forhend po linii minimalnie w aut. Francuzka szybko się pozbierała i po koncertowej grze zamknęła partię wynikiem 10-8.
Caroline zamknęła ją z 16 uderzeniami wygrywającymi i 8 niewymuszonymi błędami. U Igi bilans ten wyniósł 7-7.

Wojna nerwów dla Świątek

Na szczęście to nie podłamało Polki. W trzecim gemie drugiego seta, po 69 minutach rywalizacji, pojawił się w końcu dla niej breakpoint i od razu został wykorzystany. Po koncertowym gemie, w którym popisała się walecznością, pomysłowością i antycypacją, objęła prowadzenie 2:1.
Świątek nie zwalniała i za chwilę zrobiło się 4:1. Przejęła inicjatywę na korcie, biegała do każdej piłki, mimo niesamowitego tempa zagrań. Drugi break był efektem jej niemal wzorowej gry.
Takiej dyspozycji nie mogła utrzymywać w nieskończoność, a Garcia potrafiła wykorzystać najdrobniejszą chwilę słabości. Przy 1:4 sama zanotowała premierowe przełamanie, a chwilę później pewnie wygrała swój gem serwisowy (3:4).
Na tym niestety nie koniec. Przy 5:4 Polka ponownie nie utrzymała podania. Rywalka przy jej serwisie zaczęła głęboko wchodzić w kort i skutecznie atakować jej serwis. Returny były zabójcze, nie można było znaleźć na nie odpowiedzi.
Na szczęście Iga wytrzymała wojnę nerwów w końcówce partii. Po trudnym gemie serwisowym (przy 5:6) doprowadziła do kolejnego tie-breaka i rozpoczęła go kapitalnie, bo od prowadzenia 4-0, a następnie 5-1. Wtedy jednak Francuzka wrzuciła piąty bieg. Znów ryzykowała i znów trafiała atomowymi returnami z forhendu. Zrobiło się 5-5. Świątek nie zadrżała ręka. Gdy przy 5-6 Garcia trafiła w siatkę, stało się jasne, że triumfatorkę wyłoni trzeci set.
O kosmicznym poziomie tej odsłony niech świadczy fakt, że Francuzka zanotowała w niej bilans uderzeń wygrywających do niewymuszonych błędów 21-9, a Polka 15-7.

Mistrzowska końcówka

Finałową partię lepiej rozpoczęła Polka. Najpierw łatwo wygrała swój gem serwisowy, a następnie doczekała się podwójnego błędu serwisowego niezmiennie ryzykującej rywalki przy breakpoincie i zrobiło się 2:0.
Garcia nie miała wyboru. Jeśli chciała dorównać świetnie dysponowanej Idze, potrzebowała maksymalnie ryzykować. W trzeciej godzinie rywalizacji musiało oznaczać to więcej niewymuszonych błędów. Świątek potrafiła z nich korzystać, notując drugiego breaka w secie, na 5:1.
Siódmego gema Polka rozpoczęła od prowadzenia 40/0 i trzech piłek meczowych. Rywalka obroniła się szaleńczymi atakami. Podobnie było przy czwartej, znów atomowy return w narożnik. Szansy raszynianka jednak nie wypuściła. Dwie ostatnie wymiany zagrała agresywniej, kończąc pojedynek po dwóch godzinach i 38 minutach.
Był to ich czwarty bezpośredni mecz. Raszynianka może pochwalić się bilansem 3-1, za każdym razem triumfując na kortach twardych.
W półfinale China Open rywalką Świątek będzie lepsza z pary Maria Sakkari [6] – Coco Gauff [3].
(br/twis)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama