Zapraszamy na relację tekstową z meczu Karoliny Woźniackiej z Shahar Peer.

Karolina Woźniacka w finale turneiju WTA w Pekinie! Dunka polskiego pochodzenia wygrywa z Shahar Peer 7:5, 6:2.

Woźniacka coraz bliżej wygranej. Bez specjalnych udziwnień wygrywa gema na czystko i doprowadza do wyniku 5:2, co oznacza, że wygrała pięć gemów z rzędu.

Szybciutkie, spokojne przełamanie Peer przez Woźniacką. Wróciła skoncentrowana Karolina, chyba chce skończyć ten mecz już teraz.

Peer wykorzystała przerwę w grze i postanowiła zapytać swojego trenera o radę. Wysłuchała jego opinii, po czym się z nim nie zgodziła.

Woźniacka chyba nie chce, aby ten mecz skończył się zbyt szybko. Prowadziła 40:0 przy własnym podaniu, ale szóstego gema wygrała dopiero na przewagi.

Peer lubi grać smeczem i przy każdej możliwej okazji stara się konczyć właśnie w ten sposób piłki.

Dwa podwójne błędy serwisowe, jeden efektowny atak Woźniackiej i Peer roztrwoniła swoją przewagę.

Woźniacka z problemami zdołała wygrać cztery z sześciu piłek w trzecim gemie. Gra jej się jednak zdecydowanie trudniej jak na początku meczu.

Zupełnie nowa sytuacja. Peer wygrywa swoje podanie i doprowadza do stanu 2:0 w drugim secie, ku uciesze grupki kibiców z wymalowaną flagą Izraela na policzkach.

Wynik otwierającego gema, podobny jak pierwszego. Reprezentantka Izraela przełamuje Woźniacką do 30.

Już jesteśmy po krótkiej przerwie między setami. Zaczynamy drugą partię.

Siódma piłka setowa padła łupem Woźniackiej, która wygrywa 7:5.

Piekielnie dokładny bekhend Woźniackiej, kończy długą wymianę, których na korcie w Pekinie oglądamy coraz więcej. Peer wyraźnie to załamało, bo chwilę później popełniła podwójny błąd serwisowy, a potem wyrzuciła piłkę w aut.

Woźniacka jednak nie dała się ponieść nerwom. Przy własnym podaniu wygrywa wszystkie piłki i wychodzi na prowadzenie 6:5. Po minie Karoliny widać, że jest mocno skoncentrowana. Podobnie jak jej ojciec, który siedzi na trybunach.

Ten mecz się jeszcze nie skończył! Peer doprowadza do remisu w setach 5:5.

Wszystko zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Woźniacki przegrywa piłkę za piłką i jest bliska przegrania dziesiątego gema.

Woźniacka nie ma szczęścia do powtórek. Po raz kolejny poprosiła o chalenge i po raz kolejny nie miała racji. To musiało boleć.

Atak za linię końcową Woźniackiej kończy dziewiątego gema, w pierwszym secie będzie przynajmniej jeszcze jeden.

Efektowny a zaraze efektywny return Peer doprowadza do równowagi.

Przy własnym serwisie Woźniacka ma dwie piłki meczowe. Patrząc na odważniejszą grę Peer nie będzie to jednak łatwe.