Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Iga Świątek pokonała Julię Putincewą. Wjechała ekspresem do ćwierćfinału Indian Wells

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 13/03/2024, 06:40 GMT+1

Iga Świątek w ćwierćfinale Indian Wells. Polka nie dała się zdekoncentrować, choć Julia Putincewa robiła, co tylko mogła. Wygrała 6:1, 6:2, a wszystko w 72 minuty. Ekspresowo, jest moc!

Iga Świątek w turnieju WTA w Dubaju (źródło: Getty Images)

Każdy inny wynik niż zwycięstwo Świątek byłby niespodzianką wielkiego kalibru. Putincewa dobrych parę lat temu była tenisistką trzeciej dziesiątki rankingu WTA, ale obecnie sklasyfikowana jest w okolicach setnego miejsca.
picture

Iga Świątek w Indian Wells

Foto: Eurosport

Do meczu o ćwierćfinał w Kalifornii grały ze sobą dwa razy, oba mecze wygrała Polka.
W przypadku Putincewej, urodzonej w Moskwie reprezentantce Kazachstanu, więcej niż o sukcesach można powiedzieć o jej nierzadko bulwersującym zachowaniu na korcie. A to zgniecie rękę rywalce na pożegnanie, a to "pozdrowi" kibiców środkowym palcem.

Perfekcyjny gem Świątek, później małe problemy

Świątek interesował tylko sport. Skupiona zaczęła od podania. Było mocno i odważnie, bo szybko ruszyła do siatki po pierwszy punkt, jakby chciała błyskawicznie zademonstrować swoją przewagę. Gem wygrany do zera. Perfekcja.
Tyle że ambitna Putincewa nie zamierzała tanio sprzedać skóry. Przy swoim serwisie zmusiła liderkę rankingu do wysiłku, zaskoczyła skrótem i było 1:1. Szła za ciosem. Za moment była o włos od pierwszego przełamania spotkania, miała cztery break pointy, a Świątek puszczały nerwy. Uff, udało się. Polska tenisistka obroniła się, można było odetchnąć. Putincewa ją tylko podrażniła.
Świątek wzięła się do pracy i za chwilę pierwszy raz zademonstrowała zaciśniętą pięść, tuż po forhendzie posłanym z zegarmistrzowską precyzją przy linii, nie do obrony. Przełamała podanie rywalki, odjechała na 3:1. Polka pokazała moc i niejako przywołała Putincewą do porządku. Potwierdzeniem był kolejny gem, swoje podanie, wygrany z łatwością. Wystarczyło, że Świątek przyspieszyła, dodała do tego superdokładność i tenisistka z Kazachstanu była bezradna.
Była pierwsza zaciśnięta pięść u Polki, a u Putincewej pierwszy raz rakieta uderzona o kort - na koniec szóstego gema. Była bezsilna. Mistrzyni pędziła dalej. Wygrała seta 6:1.

Nerwy Putincewej, rakieta rzucona kolejny raz

Parę błędów w grę Świątek wdarło się przy podaniu rywalki na początek kolejnej odsłony, stąd bardzo wyrównany gem, zakończony przełamaniem. Liderka wykorzystała trzeciego break pointa.
A Putincewa? Znów cisnęła rakietą o kort. Nie, ona nie miała szans zagrozić Świątek. Sportowo to niższa półka, a i z trzymaniem nerwów na wodzy u niej kiepsko.
Pochód Polki trwał w najlepsze. Wygrała swoje podanie, za moment przełamała nieradzącą sobie rywalkę, która próbowała wybić Świątek z równowagi serwisem z dołu. Nic z tego. 3:0. Głośno narzekająca - chyba na swoją grę, no bo na co innego - Putincewa w mało kulturalny sposób żegnała się z turniejem.
picture

Iga Świątek zrobiła swoje

Foto: Eurosport

Putincewa prowokowała

Po drodze były jeszcze jakieś uśmieszki, nawet niesamowity wybuch radości jakby wygrała finał, a ona ledwo uciułała gema na 3:1. Przy podaniu Świątek, w momencie podrzucania przez Polkę piłki, Putincewa robiła jakieś wygibasy. Ruszała się to w jedną, to w drugą stronę, by wybić liderkę z rytmu, zdekoncentrować. Parokrotnie Świątek chwytała piłkę i jeszcze raz brała się za serwis. Zachowanie Putincewej niekulturalne, acz dozwolone.
Opary absurdu, ale to nie wszystko. Kazaszka sama, gdy podawała, starała się to robić ekspresowo, by nie dać Idze szans na przygotowanie do odbioru piłki. Swoje osiągnęła. Świątek faktycznie wyglądała na zaskoczoną. W końcu straciła swoje podanie. Na chwilę zrobiło się nerwowo, bo Polka prowadziła już tylko 4:2.
Ale Iga poradziła sobie z niecodzienną sytuacją. Odpowiedziała przełamaniem, za moment sama serwowała. Wygrała drugiego seta, a cały mecz 6:1, 6:2. Zachowała spokój, pokazała klasę, czego o Putincewej powiedzieć nie można.
Świątek w ćwierćfinale Indian Wells. A tam czeka Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki. Spotkanie w czwartek.
twis
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama