Iga Świątek pewnie awansowała do 3. rundy Wimbledonu. Koncert w drugim secie

To kolejny dobry mecz Świątek na turnieju w Londynie. W pierwszej rundzie nasza zawodniczka pokonała Chinkę Lin Zhu 6:1, 6:3. Z kolei Hiszpanka wygrała z Włoszką Martiną Trevisan 6:3, 6:1.

26-letnia Tormo na liście WTA zajmuje 84. miejsce, a w Wimbledonie nigdy nie udało się jej przebrnąć drugiej rundy. Nic dziwnego, że Świątek była murowaną faworytką konfrontacji.

Mecz zaczął się zgodnie z przewidywaniami. Agresywnie grająca raszynianka najpierw wygrała wszystkie piłki przy swoim serwisie, a następnie pewnie przełamała rywalkę przy jej podaniu.

Wydawało się, że Świątek miała wszystko pod kontrolą. W trzecim gemie zobaczyliśmy jednak długą, zaciętą walkę, z której górą wyszła Sorribes Tormo i mogła cieszyć się z przełamania powrotnego.

Środowe spotkanie nie było typowe dla zmagań wimbledońskich. Często oglądaliśmy w nim bardzo długie wymiany, charakterystyczne dla kortów ziemnych. Inicjatywę zazwyczaj miała Polka, która zmuszała rywalkę do biegania. Ta broniła się z pasją, ale momentami była bezradna.

Strata własnego podania nie wpłynęła negatywnie na poczynania Świątek, która cały czas grała agresywnie. Polka już w kolejnym gemie ponownie przełamała przeciwniczkę, za moment pewnie wygrała przy swoim serwisie i wyszła na prowadzenie 4:1. Do końca partii trwała jej dominacja, a wygrała 6:2.

W drugiej odsłonie pojedynku Świątek nadal kontrolowała wydarzenia na korcie. Cały czas grała mocno i pewnie, nie czekając na to, co zrobi Hiszpanka. Ponownie przełamała rywalkę już w drugim gemie (potem uczyniła to jeszcze dwa razy). Sama doskonale serwowała, nie pozostawiając przeciwniczce szans na skuteczną odpowiedź. Ta po prostu nie miała żadnych argumentów na kapitalną grę Polki. Bardzo pewna siebie Świątek ze swobodą trafiała kolejne piłki i zamknęła seta wynikiem 6:0.

W 3. rundzie liderka światowego rankingu zagra z rozstawioną z numerem 30. Chorwatką Petrą Martić lub z Francuzką Diane Parry.

(dasz/po)