Sabalenka o jedno zwycięstwo od zdetronizowania Świątek

Świat kobiecego tenisa na najwyższym poziomie od miesięcy żyje korespondencyjną walką Świątek i Sabalenki o pozycję numer jeden w rankingu WTA. 67 ostatnich tygodni na tronie spędziła Polka, ale wobec jej wtorkowej porażki z Eliną Switoliną zmiana stała się bardziej realna niż kiedykolwiek wcześniej.

Warunek był bardzo prosty, a Białorusinkę od detronizacji 22-latki dzieliły dwa kroki - by zostać nową królową kobiecego tenisa, musi zameldować się w finale Wimbledonu. I jest już tego bardzo bliska, bo w środę pokonała Keys, awansując do półfinału.

Mecz Sabalenki z Amerykanką zapowiadał się jako pojedynek siły z siłą. I taki był od pierwszych piłek. Z bombardowania z obu stron w pierwszym gemie cało wyszła Białorusinka, która już na otwarcie przełamała podanie rywalki.

To ustawiło całego seta, którego faworytka wygrała 6:2.

Keys musiała coś zmienić. I zmieniła - mocny płaski serwis, z którym Sabalenka świetnie sobie radziła, zmieniła na rotowane podanie z wysokim odskokiem piłki. Efekt? Świetny, bo Keys zaczęła utrzymywać własne gemy, a dodatkowo udało się jej przełamać Białorusinkę i wyjść na prowadzenie 4:2. Zapachniało trzecim setem, ale był to zapach ulotny.

Podrażniona Sabalenka wygrała 11 kolejnych punktów i zanim się Keys obejrzała, rywalka prowadziła już 5:4 i serwowała, by zamknąć spotkanie.

Nie bez problemów, ale postawiła kropkę nad i.

W czwartkowym półfinale Sabalenka zagra z Ons Jabeur, która wyeliminowała obrończynię tytułu Jelenę Rybakinę. Tylko porażka Białorusinki w tym spotkaniu uchroni Świątek przed detronizacją.

W przypadku awansu do finału w Londynie Białorusinka będzie mieć w wirtualnym wciąż rankingu 9365 punktów przy 9315 Polki.

(pqv)