Hej, hej! Z karuzeli transferowej szybko przenosimy się na korty Wimbledonu! Tam swój mecz zaczął Łukasz Kubot. Przeciwnikiem Polaka jest Arnaud Clement!

Dzięki, że byliście dzisiaj z nami. To nie koniec emocji. Na dziś zaplanowany jest również mecz Agnieszki Radwańskiej. Wyniki wszystkich spotkań NA ŻYWO również w naszym serwisie. Do zaklikania i dzięki, że byliście z nami i Łukaszem!!!

Czasem warto jest rozpoczynac seta swoim podaniem!!! A tak już całkiem poważnie Łukasz znakomicie serwował w ostatniej partii. To był klucz do wygranej.

Kolejnym rywalem Polaka będzie Ivo Karlovic. No cóż, Łukasz z pewnością może pokusić się o poprawę rezultatu sprzed roku.

Łukasz wyrównał najlepsze osiągnięcie w karierze!

JEEEEEEESSSTTTTT!!!!! Łukasz Kubot w drugiej rundzie!!!!!

Przewaga Kubot. Pierwsza meczowa.

40/40 Teraz to już jest gra na przewagi. Dużo większa presja na barkach Francuza.

30/30 To już prawie, jak gra na przewagi.

0/30 Dwie piłki od meczu Łukasz Kubot.

Kubot znów świetnie serwował i jest już tylko gem od zwycięstwa. Tylko i aż, bo serwować będzie Clement.

Tymczasem Roger jest już bardzo bliski awansu. Szwajcar prowadzi z Kukuszkinem 2-0 i 2:1 z przełamaniem.

Wciąż bez przełamania. Clement wygrał swojego gema serwisowego do "15". Oko za oko...

Łukasz doskonale serwuje w tej partii. Tym razem gem wygrany do "15". 88% wygranych piłek po pierwszym serwisie i aż 71% po drugim. To musi budzić szacunek.

Clement wygrał cztery piłki z rzędu i trzeciego gema. Za dużo niewymuszonych błędów Polaka - pięć przy zaledwie jednym Francuza.

0/30 To ja już nic nie mówię, tylko patrzę.

Łukasz wygrał gema do "0". Inicjatywa w tym secie należy do Polaka. Obok 4 winnerów ma jednak 4 niewymuszone błędy.

Clement nie odpuszcza. Gem wygrany do "0" i wszystko rozpoczyna się od nowa. Zadanie obu panom nie będzie ułatwiał coraz mocniej wiejący wiaterek.

Well done! Łukasz wygrywa swoje podanie do "15" i z optymizmem może oczekiwać dyspozycji serwisowej Clementa. Tu ważna może być każda piłka.

Cztery wygrane piłki z rzędu przez Francuza i mamy remis. Na razie status-quo. Ciekawe, komu zmęczenie da się bardziej we znaki?

Oj, marzy nam się dzisiaj Cancan. Do tej pory podziwialiśmy taniec zwycięstwa w Melbourne i Paryżu.