Jelena Ostapenko pokłóciła się z Taylor Townsend po przegranym meczu 2. rundy US Open. Co stało się przyczyną awantury?

To nie był dzień Ostapenko (26. WTA). Co prawda mecz ze 139. na świecie Amerykanką rozpoczęła od prowadzenia 3:0, ale szybko roztrwoniła przewagę. Od stanu 5:5 w pierwszym secie Townsend wygrała siedem kolejnych gemów i prowadzenie 5:0 w drugiej odsłonie szybko zamieniła w końcowy triumf.

Schodząc z kortu, podały sobie ręce, ale chwilę potem się zaczęło. Łotyszka miała wiele do powiedzenia starszej o rok rywalce. Mikrofony nie wychwyciły dokładnie słów obu pań, ale Jelena kilkukrotnie wskazała palcem na taśmę. Miała Taylor za złe, że ta nie przeprosiła, gdy w kluczowym momencie meczu piłka zahaczyła o siatkę. Z kolei ta wyraźnie napominała rywalkę, że "musi pogodzić się z porażką".

Dyskusja szybko przerodziła się w kłótnię, a nerwowa atmosfera na korcie nr 11 udzieliła się również kibicom. Najpierw zaczęli oni buczeć na Ostapenko, a następnie żywiołowo wspierać swoją rodaczkę. O przebieg dyskusji Amerykanka zapytana została w pomeczowym wywiadzie.

- To rywalizacja. Ludzie denerwują się, gdy przegrywają, niektórzy mówią też złe rzeczy. Zarzuciła mi, że nie mam wykształcenia, klasy, a sprawy wyglądałyby zupełnie inaczej, gdybyśmy zagrały poza USA - tłumaczyła przed mikrofonem Townsend. - Ja nie mogę się tego doczekać. Pokonałam ją w Kanadzie, poza Stanami Zjednoczonymi, pokonałam i w Nowym Jorku. Zobaczymy, co więcej będzie miała do powiedzenia - dodała.

Głos, ale już w mediach społecznościowych, zabrała również Ostapenko, tłumacząc, co miała za złe rywalce.

"Dzisiaj po meczu powiedziałam mojej przeciwniczce, że była bardzo niegrzeczna, ponieważ w decydującym momencie pomógł jej net i nie przeprosiła, ale ona odpowiedziała, że ​​w ogóle nie musi przepraszać" - napisała na Instagramie Łotyszka. "W tenisie obowiązują pewne zasady, których przestrzega większość zawodniczek i to był pierwszy raz, kiedy coś takiego przydarzyło mi się na tourze. To, że gra w swojej ojczyźnie, nie oznacza, że ​​może się zachowywać i robić, co chce" - podkreśliła.

"Na początku meczu wszyscy zawodnicy powinni rozpoczynać rozgrzewkę na linii końcowej. Przeciwniczka wyszła i od razu rozpoczęła rozgrzewkę, co jest bardzo lekceważące i niezgodne z zasadami gry w tenisa" - tłumaczyła.

Podczas konferencji prasowej Townsend, liderka rankingu WTA deblistek, zapytana też została, czy komentarze Ostapenko nie miały czasem podłoża rasowego.

- To jest coś, o co sam będziesz musiał ją zapytać - odpowiedziała Amerykanka. - Nie odebrałem tego w ten sposób, ale to też jest piętno społeczności czarnoskórej, brak wykształcenia… a to jest dalekie od prawdy - zaznaczyła.

Sama Łotyszka w późniejszych wpisach również temu zaprzeczyła.

"NIGDY w życiu nie byłam rasistką i szanuję wszystkie narody świata. Dla mnie nie ma znaczenia, skąd pochodzisz" - napisała w mediach społecznościowych w odpowiedzi na zarzuty o rasizm.

Triumfatorka Roland Garros z 2017 roku od lat słynie z wybuchowego charakteru. Za swoje zachowanie na korcie nie raz przyszło jej płacić już kary. Podczas Wimbledonu 2021 nazwała Australijkę Ajlę Tomljanovic najgorszą zawodniczką w kobiecym cyklu.

Polscy kibice kojarzą Ostapenko przede wszystkim ze zwycięstwami z Igą Świątek, z którą może pochwalić się bilansem 6-0.

Rywalką Townsend w trzeciej rundzie US Open będzie rozstawiona z numerem 5 Rosjanka Mirra Andriejewa.

(br/twis)