To był mecz na wyniszczenie. Górą Miedwiediew

Miedwiediew w 2021 roku sięgnął po tytuł w Nowym Jorku. Teraz prezentuje formę, która może zapewnić mu drugi wielkoszlemowy triumf. Rublow starał się już po raz dziewiąty dojść do półfinału Wielkiego Szlema (wcześniej sześć razy eliminował go Miedwiediew). Nie udało się po raz kolejny.

Starcie dwóch tenisistów pochodzących z Moskwy lepiej zaczął Rublow. Przełamał serwis Miedwiediewa już w drugim gemie i po chwili prowadził 3:0. Odpowiedź rywala była piorunująca. Do końca seta doskonale serwował, dwukrotnie wygrał gema przy podaniu przeciwnika i wygrał 6:4.

Drugą partię Miedwiediew także zaczął od przełamania. Tym razem jednak Rublow błyskawicznie odpowiedział tym samym. Gra była bardzo intensywna. Zazwyczaj zawodnicy zdobywali punkty po długich wymianach z głębi kortu. Biorąc pod uwagę ponad 35-stopniowy upał i wilgotność, taki styl gry kosztował obu tenisitów mnóstwo sił. W tej morderczej wymianie ciosów lepiej odnalazł się Miedwiediew, który wygrał pięć gemów z rzędu i partię 6:3.

Rublow grał bardzo ambitnie, ale momentami był bezradny wobec kapitalnej defensywy rywala. Przed kolejnym setem wyglądał wręcz na zrezygnowanego. Z drugiej strony cierpiał także Miedwiediew, który musiał prosić lekarkę o podanie mu leków wziewnych, bo ciężko mu się oddychało. Ten mecz zmęczyłby każdego.

Rublow przegrywał w całym meczu, ale nie odpuszczał. W pewnym momencie złapał drugi oddech i po dwóch przełamaniach wyszedł na prowadzenie 4:2. Myliłby się jednak ten, kto by stwierdził, że 25-letni Rosjanin ma już z górki. Cały czas trwała gra na wyniszczenie, a w niej ponownie przewagę zaczął uzyskiwać Miedwiediew. Mimo olbrzymiego zmęczenia tenisistów kibice oglądali doskonałe akcje z obu stron.

Dramaturgii nie zabrakło także - jak się okazało - w ostatnim, dziesiątym gemie, który trwał ponad 15 minut. Rublow robił co w jego mocy, by obronić się przed kolejnym przełamaniem i zarazem piłką meczową dla rywala. Za piątym razem nie dał już rady.

W półfinale Miedwiediew zmierzy się z lepszym z meczu Carlos Alcaraz (1.) - Alexander Zverev (12.).

(dasz/po)