Gabriela Sabatini i Kim Clijsters o Idze Świątek

W poniedziałek Iga Świątek pokonała Ukrainkę Łesię Curenko, która poddała się pod koniec pierwszego seta. Do tego momentu zawodniczka z Raszyna prowadziła 5:1.

Teraz czeka ją ćwierćfinał, w którym zmierzy się z Amerykanką Coco Gauff. Tenisistki rywalizowały ze sobą w ubiegłorocznym finale w Paryżu, a Polka triumfowała 6:1, 6:3. Jak będzie teraz i czy Świątek jest w stanie powtórzyć swój sukces, po raz trzeci w karierze zdobywając trofeum Suzanne Lenglen?

- Jest bardzo solidna. Dobrze jej do tej pory szło. Jest bardzo skoncentrowana i zdeterminowana, a to są rzeczy bardzo potrzebne, by być numerem jeden. Ma bardzo duże szanse, by ponownie wygrać w tym roku – powiedziała Eurosportowi Gabriela Sabatini, triumfatorka US Open z 1990 roku i srebrna medalistka olimpijski z Seulu (1988).

Podobnego zdania jest Kim Clijsters, czterokrotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych w singlu.

- Na ten moment jest faworytką. Nie myślę jak przedstawiciele mediów, tylko jako tenisistka. Rola faworytki często jest błędnie interpretowana przez media – podkreśliła w rozmowie z Pawłem Kuwikiem.

- Gdy jesteś zawodnikiem, to zdajesz sobie sprawę, jak trudno jest sprostać wymaganiom i rywalizacji na przestrzeni całego turnieju, nie zwracać uwagi na mniejsze kontuzje. Tak, na papierze Iga jest faworytką, ale w turnieju jest wystarczająco dużo zawodniczek, które spróbują utrudnić jej życie – dodała.

W przypadku wygranej z Gauff półfinałową przeciwniczką Świątek będzie lepsza z pary Beatriz Hadadd Maia – Ons Jabeur.

Z kolei w drugiej części drabinki za faworytkę uchodzi zajmująca drugie miejsce w rankingu WTA Białorusinka Aryna Sabalenka.