Napięty grafik Djokovicia. Serbowie się zbroją

Djoković w wielkim stylu triumfował w Nowym Jorku, pokonując w finale bez straty seta Daniiła Miedwiediewa. W poniedziałek przyleciał do Belgradu, gdzie wraz z koszykarzami Serbii, którzy również w niedzielę zdobyli wicemistrzostwo świata, świętował sukcesy na jednym z głównych placów miasta. Tłum ludzi wiwatował na cześć Nole, a tenisista przemawiał do fanów ze łzami w oczach.

W środę lider rankingu ATP był już jednak w samolocie do Valencii, gdzie jego drużyna narodowa walczy o udział w finale Pucharu Davisa. W tym samym czasie odbywają się również turnieje w Manchesterze, Bolonii i Splicie.

Serbowie są w grupie z Koreą Południową, Hiszpanią i Czechami. Dwie ekipy awansują. Ze względu na napięty grafik Djoković przyleciał nieco później. Bez niego w składzie Serbowie ograli we wtorek Koreę 3:0, a punkty zdobywali dwaj singliści - Laslo Djere i Dusan Lajović oraz debel Nicola Cacić/Miomir Kecmanović.

W piątek Serbów czeka być może decydujący mecz. Jeśli pokonają Hiszpanów, prawdopodobnie awansują, a sobotni mecz z Czechami może już nie mieć znaczenia. Gospodarze grają bez swoich gwiazd - Carlosa Alcaraza i kontuzjowanego od dłuższego czasu Rafaela Nadala.

- Rozgrywki Pucharu Davisa traktuję w końcówce sezonu priorytetowo. Jestem gotowy do gry w piątek i sobotę - zapowiedział na konferencji prasowej Djoković.

Turniej finałowy odbędzie się w dniach 21-26 listopada w Maladze. Weźmie w nim udział osiem zespołów.