Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Martina Navratilova krytykuje organizację WTA Finals w Rijadzie

Eurosport
📝Eurosport

Akt. 24/04/2024, 13:23 GMT+2

Grzmi, na decyzji działaczy nie zostawia suchej nitki. - Przenosimy mistrzostwa do Arabii Saudyjskiej, co jest zmianą tak dużą, jakiej tylko można dokonać - mówi o organizacji WTA Finals w Rijadzie legenda tenisa Martina Navratilova. W sezonie ubiegłym w imprezie kończącej sezon, wtedy rozgrywanej w Cancun, triumfowała Iga Świątek.

Martina Navratilova

"WTA wybrało Rijad po kompleksowym procesie oceny, trwającym kilka miesięcy, który obejmował analizę wielu ofert z różnych regionów i współpracę z wieloma podmiotami" - poinformowano 4 kwietnia w oficjalnym oświadczeniu.
Wybrano kraj oskarżany o łamanie praw człowieka, dyskryminację kobiet i społeczności LGBT. Przeciwko temu pomysłowi Navratilova i Amerykanka Chris Evert, przyjaciółka i dawna rywalka z kortu, protestowały już w styczniu. "To całkowicie niezgodne z duchem i celem kobiecego tenisa oraz samej WTA. W pełni doceniamy znaczenie poszanowania różnorodnych kultur i religii. Z tego powodu, a nie pomimo tego, sprzeciwiamy się przyznaniu Rijadowi takiego turnieju. To nie tylko kraj, w którym kobiety nie są postrzegane jako równe, to także kraj, w którym obecne jest prawo dotyczące męskiej opieki, zasadniczo czyniące kobiety własnością mężczyzn" - wspólnie pisały na łamach "Washington Post".
picture

Rijad - stolica Arabii Saudyjskiej

Foto: Getty Images

Teraz, kiedy klamka zapadła, Navratilova milczeć nie zamierza, znowu, jak zwykle. - Przenosimy mistrzostwa do Arabii Saudyjskiej, co jest zmianą tak dużą, jakiej tylko można dokonać, może z wyjątkiem przenosin do Korei Północnej - cytuje jej słowa "Daily Mail".
Tenisistką była wybitną - tylko na wimbledońskiej trawie triumfowała w singlu dziewięć razy - jej głos słyszany jest zatem zawsze i wszędzie.
picture

Martina Navratilova

Foto: Getty Images

Sama przeżyła dużo, dużo widziała, dużo wycierpiała.

Najlepiej będzie, jeśli wróci i dokończy szkołę

Wimbledon, 7 lipca 1978 roku, finał gry pojedynczej kobiet.
Navratilova jest wzruszona. Przeprasza publiczność, że brzmi tak emocjonalnie. Że nad szargającymi ją emocjami nie panuje. Ma do tego prawo - zbliża się do 21. urodzin i właśnie dotarła w miejsce dostępne dla nielicznych. Wimbledon należy do niej. Wygrała, naprawdę to zrobiła, w wielkim finale 2:6, 6:4, 7:5 pokonała Evert.
Po latach przyzna, że sukces miał słodko-gorzki smak. W Londynie zabrakło jej rodziców - nie było mowy, by wypuszczono ich z Czechosłowacji. Czuła się samotna w tak ważnym dniu, dotychczas najważniejszym. Nie wiedziała nawet, czy ten finał w jej ojczyźnie transmitowano. Już po meczu wywołano ją z szatni do telefonu. Zaniemówiła. Dzwonił ojczym. Była tak zaskoczona, że nawet nie zapytała, skąd ma numer. Powiedział, że pojechali z mamą do Pilzna, bliżej niemieckiej granicy. I tam jej zwycięstwo obejrzeli. Takie czasy, takie realia.
Nigdy nie przejmowała się czechosłowackimi działaczami, partyjnymi aparatczykami, którzy chcieli mieć wpływ na każdy jej krok. Kiedy samowolnie o tydzień przedłużyła pobyt w USA po turnieju w Amelia Island, działacze nie wytrzymali - wezwali ją w trybie natychmiastowym, informując, że jest za bardzo zamerykanizowana i najlepiej będzie, jeżeli wróci do ojczyzny i dokończy szkołę.
Zadzwoniła do ojczyma (mama podobno o niczym nie wiedziała). - Możesz zrobić, co chcesz. Co uznasz za słuszne. Ufamy ci - usłyszała. W Nowym Jorku złożyła podanie o azyl polityczny. Najpierw otrzymała zgodę na pobyt czasowy, a w roku 1981 - amerykańskie obywatelstwo. Czeskie, wtedy oczywiście odebrane, odzyska blisko trzydzieści lat później.

"Wyzwanie rzucone jednemu z ostatnich bastionów homofobii"

Lista jej aktywności, tych pozasportowych, jest imponująco długa. Angażuje się w akcje charytatywne pomagające mniejszościom, udziela na te tematy wywiadów, prowadzi spotkania i szkolenia. O prawa mniejszości seksualnych walczy od dekad, będąc pierwszą gwiazdą tych rozmiarów, na dodatek pochodzącą zza żelaznej kurtyny, która coming outu dokonała publicznie. Swojej partnerce oświadczyła się przed kamerami telewizyjnymi, by pokazać, że każdy ma prawo do miłości i wolności.
Kiedy w roku 2013 koszykarz NBA Jason Collins oznajmił publicznie, że jest gejem, Navratilova nie kryła wzruszenia i zachwytu. - Wyzwanie zostało rzucone jednemu z ostatnich bastionów homofobii, a decyzja Jasona uratuje życie wielu ludziom. Dokładnie tak, uratuje życie. Jedna trzecia samobójstw wśród nastolatków spowodowana jest ich seksualnością - ogłosiła. Dodała, że to dopiero początek, bo już niedługo sportowcy masowo zaczną wychodzić z szafy. - Zróbcie to, gdziekolwiek się ukrywacie, kimkolwiek jesteście. Gwarantuję, że nigdy nie będziecie tego żałować. Będziecie żałować jednego: że powiedzenie prawdy zajęło wam tak dużo czasu - apelowała.
W 2010 roku ogłosiła, że choruje na nowotwór piersi i poddaje się leczeniu. Publicznie o tym opowiadała, by zachęcić kobiety do regularnych badań, które mogą im uratować życie.
Jest feministką. - Jeśli jakaś kobieta twierdzi, że nią nie jest, mówię jej: "więc chcesz otrzymywać tylko 70 procent tego, co faceci za tę samą pracę?". W feminizmie chodzi o równe prawa, nic więcej - tłumaczy.
Teraz to oczywiście ona zabiera głos w sprawie WTA Finals - imprezy wielce prestiżowej, dla najlepszych tenisistek świata - które zawitają do Rijadu.

Świątek: nie mamy nic do powiedzenia

O możliwych przenosinach do Arabii Saudyjskiej mówiono od kilku miesięcy. W czasie marcowego turnieju w Indian Wells zapytano o to Świątek.
- Nie mam żadnego wpływu na tego typu decyzje. Lepiej zadać to pytanie bezpośrednio WTA, ponieważ to oni mają zawsze aktualną wiedzę. Ja jestem już zmęczona śledzeniem tych wszystkich informacji, wolę się skupić na tym, co mam do zrobienia tu i teraz - odpowiedziała Polka.
Już wcześniej zarzucała tenisowym władzom brak komunikacji z zawodniczkami. - Mamy poczucie, że bijemy głową w mur. Wszystko już zostało zdecydowane bez konsultacji z nami i teraz szukamy rozwiązania, jak możemy dojść do kompromisu. Fajnie byłoby, gdyby WTA przed podejmowaniem decyzji dzieliło się z nami swoimi planami. Niby jest to organizacja zawodniczek, a nie mamy nic do powiedzenia - stwierdziła na początku listopada 2023.
Według "The Telegraph" szejkowie myślą o jeszcze jednej wielkiej, tenisowej imprezie - arabski Fundusz Inwestycji Publicznych miał zaproponować federacjom ATP i WTA po miliardzie dolarów w zamian za przyznanie Saudyjczykom prawa do organizacji turnieju rangi Masters 1000, zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn. Rozgrywany miałby być na początku stycznia, otwierałby zatem tenisowy sezon.

"Zawodniczki nie zmierzają mieszać się w politykę"

WTA Finals odbywać się będą w Rijadzie w latach 2024-2026. Pula nagród wyniesie rekordowe 15,25 miliona dolarów - w poprzedniej edycji wynosiła dziewięć milionów.
Mówi Navratilova: - W jednym z komentarzy usłyszałam, że one, zawodniczki, "nie zmierzają mieszać się w politykę". Wyjazd do Arabii Saudyjskiej jest tak polityczny, jak tylko może być. Witamy w sporcie, sport jest polityczny.
Czy będzie pracować w czasie finałów jako ekspertka? - Nie, nie mam tego w planach - padła szybka odpowiedź.
rk/twis
(dailymail.co.uk, eurosport.pl)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama