Cześć i czołem. Zapraszamy na relację tekstową z pojedynku Łukasza Kubota z Philippem Petzschnerem. Tekstóweczkę poprowadzi Adam.

Dzięki, że byliście z nami. Zapraszamy na kolejne tekstóweczki na naszej stronie. Dzisiaj widzimy się na derbach Łodzi!

To oznacza pożegnanie z turniejem w Sztokholmie już w pierwszej rundzie. Petzschner znów okazał się więc przysłowiowym katem Polaka i Polaków.

Niestety! W tenisie jak w piłce niewykorzystane sytuacje się mszczą! Polak przegrywa dwunastego gema na przewagi nie wykorzystując dwóch brejkpointów.

Niemiec ochronić także trzeciego brejk pointa. Źle.

Takich sytuacji nie można marnować w pojedynku z Petzschnerem! Kubot miał dwa brejk pointy. Oba niewykorzystane.

O wyniku gema, a być może seta i meczu zadecyduje gra na przewagi.

Kubot nie składa broni. Jest na dobrej drodze do powrotnego przełamania!

Stało się! Niemiec wykorzystuje już pierwszą szansę na przełamanie. Jest źle.

Chyba muszę ograniczać swoje wpisy. Znów jakby znajdowały potwierdzenie w rozwoju wypadków na korcie. Petzszchner dosyć niespodziewanie ma dwa brejkpointy.

Mecz wchodzi w decydującą fazę, a o wyniku drugiego seta zadecyduje jedno przełamanie, zaledwie jedno. Petzschner znów potrafił wygrać pewnie własny serwis. 5:5.

Dobrze! Nawet bardzo dobrze! Gem na czystko dla Kubota, nie musiał się sporo namęczyć przy własnym podaniu. Może zbiera siły na przełamanie. Najlepiej, aby nastąpiło ono już teraz.

Petzszchner ma patent na Polaka, przykro mi to pisać. Przy własnym podaniu dominuje na korcie, dlatego jest remis 4:4.

Rzuta oka na statystyki. 76% punktów przy pierwszym podaniu i 60 przy drugim. Statystyka rywala jeszcze lepsza (odpowiednio 89 i 67%).

Walka i jeszcze raz walka! Każda zwycięska piłka kosztowała Kubota bardzo wiele, najważniejsze, że wysiłek się opłacił. Siódmy gem dla Polaka na przewagi.

marvandi to już rzecz gustu. Mam na myśli czapeczkę Kubota.

Chyba najlepszy gem w wykonaniu Polaka przy podaniu rywala. Niestety znów nie udało się nawet wywalczyć brejkpointa, a co dopiero myśleć o przełamaniu.

Znów po walce, ale najważniejsze, że udanej, nasz reprezentant prowadzi 3:2. Na swoim koncie ma też asa serwisowego.

Żaden z tenisistów nie miał jeszcze brejkpointa. Przy serwisie Kubota nas to nie martwi, przy zagraniu Petzschnera już tak.

Piłkę udało się wygrać, gema już nie. 2:2.

Przy takiej regularności Petzschnera będzie ciężko o wygraną. czwarty gem i wynik 40:0 dla Niemca, który w tym secie nie przegrał jeszcze piłki przy własnym zagraniu.