Witam Was seeeerrrrdecznie.

Ja Wam już mówię: Dziękuję barrrdzo. Cieszę się, że Wy cieszycie się, że Polacy wygrali. My też się cieszymy. I mówimy adios!

No cóż to za mecz był. To było piękne. To wspaniała chwila była. Polacy! POLACY! WYGRALI! WYGRALI!

Jeeeeeeeeeeeeeeest! KONIEC! KOOOOOOOOOOOONIEC! UDAŁO SIĘ! JEEEEEEEEEEEEEEEEEST! POLACY! POLACY! TEN NIESAMOWITY FRYTA! I TEN NIEPOSKORMIONY MATKA! ONI WYGRALI!

W redakcji panuje atmosfera skupienia i euforiii i...

6:2 dla F/M. Ależ Czech zepsuł... Ależ zepsuł to... Polacy mają za co dziękować! Ale emocje norrrrmalnie! Ciężko wysiedzieć. Ciężko bardzo.

5:2 dla F/M. Rywale poprawili o sprawdzenie, ale piłka poszła w kort. Dobrze jest. Punkt dla Polaków więc.

3:2 dla F/M w tie-breaku. No co to będzie, co to będzie...

Kiedyś jadłem kolację i podziwiałem drugim okiem piękne widoki w jednej ze szwajcarskich restauracji. Nagle zobaczyłem, że wchodzi Martina Hingis. Powiedziałem: "Cześć". Odpowiedział mi: "Cześć". Potem pokazałem jej moje prace malarskie. Podobały jej się. Kiedy zapytałem o mecze deblowe, powiedziała, że już nie ogląda...

Kto wygra... Kto wygra w Tie-breaku...

6:6 Paczmy wszyscy i czekajmy my wszsycy. Emocje będą jeszcze. Tzn. generalnie na Polsacie emocje są ciągle...

6:5 dla D/P. No cóż... Nie ma tak lekko. Ale przecie to nie koniec. Za chwilę nasi mogą wszystko zmienić.

5:5 UDało się po raz kolejny!!! I co tdalej będzie!

4:5 dla D/P. Ten Hindus to skacze tak, że ho ho... Normalnie powiało sandałem! Czy nasi odpowiedzą?

dunlop551: Tak brawo, brawo, brawo! W nagrodę proponuję Ci możliwość dodawania dalszych komentarzy pod relacją tekstową.

4:4 Jest! W końcu! Czy ktokolwiek zwątpił w naszych niebiesko-białych?

Pamiętam, że gdy w 2008 r. rozmawiałem z Novakiem Djokovicem, zapytałem się go co myśli o grze deblowej. Novak powiedział mi, że przede wszystkim chce wygrać z Radżarem Federerem a następnie zdetronizować Raffę Nadallla. O deblu nie chciał rozmawiać.

4:3 dla D/P. Kolejny emocjonujący gem za nami. Było naprawdę ciekawie. Szkoda, że tego nie widzieliście. Ależ ten Paes pokazał sztuczki techniczne po raz kolejny. A Dlouhy w końcu nic nie zawalił. A Polacy? Fryta próbował, Matka asystował...

Tzn. sami musicie sobie przypomnieć. "A ja wolę moją Maaatkę"! Kto tak śpiewał? No? Kto wie? No?

3:3! No udało się, udało się, tzn. biało-czerwoni grający na niebiesko-biało nie dopuścili do przełamania. I fajnie jest. I dobrze. Z tej okazji przypomnijmy hit!

Źle jest, bo rywale, tzn. Dlouhy i kolega z ciemnymi włosami, mają szansę na przełamanie...