Hubert Hurkacz - Sebastian Korda. Trzysetowy mecz dał Polakowi 1/8 finału
📝Eurosport
Akt. 26/03/2024, 03:44 GMT+1
Hubert Hurkacz pokonał Amerykanina Sebastiana Kordę 7:6 (7-5), 6:7 (5-7), 6:3 w trzeciej rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Miami. Polak wygrał z tym rywalem już po raz czwarty w piątym pojedynku.
Wrocławianin po nieudanym występie w Indian Wells chce pokazać się z lepszej strony w Miami, gdzie triumfował już w 2021 roku, odnosząc jeden z największych sukcesów w karierze. Rok później wygrał tę imprezę również w deblu. Hurkacz doskonale czuje się na Florydzie, gdzie wywalczył jeszcze trofeum w Delray Beach.
Najlepszy polski tenisista na początku swojej tegorocznej przygody w Miami pokonał Kazacha Aleksandra Szewczenkę 6:4, 6:7 (2-7), 6:3. W poniedziałek rozstawiony z numerem ósmym Hurkacz awansował już do 1/8 finału tych prestiżowych zawodów.
Z Kordą (nr 29. ATP) zagrał po raz drugi na Florydzie. W 2021 roku pokonał go w finale wspomnianego turnieju w Delray Beach. Potem Amerykanin okazał się lepszy w Australian Open 2023, ale dwie ostatnie potyczki w ATP Masters 1000 w Szanghaju i Paryżu znów padły łupem Polaka.
Hurkacz z prowadzeniem po tie-breaku
Reprezentant Polski rozpoczął spotkanie w dobrym stylu, obejmując prowadzenie po pewnie wygranym gemie serwisowym. Korda jednak szybko odpowiedział w ten sam sposób, tracąc tylko punkt przy swoim podaniu, podobnie jak wcześniej Hurkacz. Zwiastowało to widowisko rozgrywane pod dyktando serwujących i potwierdziło się to w kolejnych gemach. Kibice na początku meczu nie doczekali się zbyt wielu dłuższych wymian. Żaden z tenisistów na tym etapie gry nie miał nawet szansy na przełamanie. Przy takim przebiegu wszystko wydawało się zmierzać w stronę tie-breaka.
Scenariusz nieco odmienił się dopiero w dziewiątym gemie, kiedy Amerykanin doczekał się pierwszego break pointa. Hurkacz wyszedł jednak z opresji dzięki świetnym serwisom. Sam również nie potrafił niestety wypracować sobie przewagi, czekając głównie na błąd ze strony przeciwnika. Korda w pierwszym secie nie popełniał ich wiele, choć nie unikał odważniejszych decyzji przy siatce.
W efekcie losy pierwszej odsłony rozstrzygnęły się dopiero w tie-breaku. W nim też obaj zawodnicy długo pewnie wygrywali swoje podania. Reprezentant gospodarzy popełnił jednak poważny błąd w kluczowym momencie, dzięki czemu Hurkacz objął prowadzenie 6-4 z mini przełamaniem i miał piłki setowe. Wykorzystał drugą z nich.
Niewykorzystana szansa Hurkacza
Na początku drugiej partii pojawiło się pewne rozprężenie i wrocławianin miał pierwszą szansę na przełamanie serwisu rywala. Korda szybko zgasił jednak te nadzieje. Potem wszystko wróciło do sytuacji, do której zdążyliśmy się przyzwyczaić w pierwszym secie, czyli pełnej dominacji serwujących.
Jedynym rozwiązaniem na wyłonienie zwycięzcy tej odsłony był więc kolejny tie-break. W tym przypadku Amerykanin od razu wywalczył jednak mini przełamanie i dzięki solidnej grze nie wypuścił już przewagi z rąk, wyrównując stan meczu.
Polak przełamał w decydującym secie
Trzecia odsłona na początku nie tylko nie przynosiła żadnej odmiany na korcie w Miami, ale zdawała się jeszcze podkreślać wcześniejszy scenariusz. W trzech gemach kibice obejrzeli tylko jeden punkt zdobyty przez returnującego. W czwartym doszło już jednak do największego przełomu w tym spotkaniu. Hurkacz doczekał się drugiego break pointa i wreszcie przełamał podanie Kordy. Ten wyglądał na bardzo sfrustrowanego, zaczął podejmować coraz większe ryzyko, ale w kolejnym gemie był bliski odłamania. Wrocławianin po raz drugi tego dnia obronił się jednak przed stratą podania.
Nasz reprezentant w pełni zdawał sobie sprawę, jak cenną przewagę udało mu się uzyskać i wiedział, że nie może sobie pozwolić na utratę koncentracji w końcówce. Wywiązał się z tego zadania perfekcyjnie, zamykając trzeciego seta wygraną 6:3.
W 1/8 finału Hurkacz zmierzy się z Bułgarem Grigorem Dimitrowem.
Hubert Hurkacz - Sebastian Korda 7:6 (7-5), 6:7 (5-7), 6:3
(jac/TG)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij