Birmingham wita! Z kortów Rolanda Garrosa przenieśliśmy się już do Anglii, gdzie swój pierwszy mecz w turnieju rozegra zaraz Ula Radwańska!

Ale już poważnie - szkoda. Wielka szkoda. 3'majcie się.

Koniec. 6:3. Ula. Co to miało być? Co to było? Dlaczego? Dlaczegoooooo? Pierwszy set - nieźle. Drugi - kiepsko. Trzeci - totalnie do... hmmm... W sumie może lepiej zobrazuje to wideo, do którego link poniżej...

Ale jak to się mówi: "póki piłka (w tym przypadku - piłeczka) w grze..."

5:3 dla Riske. Za łatwo poszło Amerykance w tym gemie. Praktycznie żadnego oporu ze strony Uli... Riske jest już tylko gem od awansu...

Serwuje Amerykanka... Trzymaj się Ula i walcz do końca!

Ajajaj!!! Niestety! Stało się! Polka przełamana! Nie jest dobrze, zdecydowanie nie jest... 4:3 prowadzi Riske.

Cały czas 3:3, a i w gemie remis - po 40... Oj, żeby teraz nie dać się przełamać, panno Urszulo!

3:3 już. Nie. Nieeeeeeeeeeee.... Zaczynają się problemy. Ula nie może przegrać teraz swojego podania.

3:2... Riske przełamała Ulę. Ehhh... Ulka! Graj!

3:1 dla Uli. Polka przełamała. Pięknie, it's beautiful.

2:0 dla Uli w trzecim secie. Oby to nie były dobre złego początki...

2:6 dla Riske. Czas na trzeci, decydujący set... Nie wygląda to najlepiej dla Uli.

5:2. Dla Riske. Ten set jest już na 90 procent stracony...

Mieliśmy poważne problemy techniczne... Obecnie jest 4:2 dla Alison Riske.

0:3... Dwa przełamania były. Ulka! Graj! No dziewczyno... Źle. Źle. Źle.

0:2... Ekhm... Ula... Obudź się... Prosimy cię...

0:1 dla AR. Niestety, drugi set nie rozpoczął się dobrze dla naszej zawodniczki, która została przełamana.

Spotkałem ostatnio jedną z legend tenisa, Borisa Beckera. Widzieliśmy się w Monachium w jednej z tamtejszych bawarskich knajpek. Zupełny przypadek. Zapytałem go, co myśli na temat Uli. Boris odpowiedział, że nic nie myśli, bo jej mecze nie są pokazywane w telewizji. Natomiast wypowiedział się na temat Kubota. Kubot, to według niego dobry zawodnik. Deblowy. Fajny ten Boris.

6:4 dla Uli! Uff. Ale było gorąco bo Panie walczyły o każdą piłkę jak lwice. Jak tygrysice. Jak wściekłe lamy.

5:4 dla Uli. Jednak... Fatalny pierwszy serwis Polki. Zaledwie 59% skuteczności.