Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Wimbledon 2021 - finał kobiet: Ashleigh Barty - Karolina Pliskova: wynik meczu i relacja - Tenis

Emil Riisberg

10/07/2021, 15:14 GMT+2

Ashleigh Barty triumfatorką Wimbledonu. Liderka światowego rankingu pokonała w sobotnim finale Czeszkę Karolinę Pliskovą 6:3, 6:7 (4-7), 6:3. To drugi w karierze tytuł wielkoszlemowy w singlu australijskiej tenisistki.

Foto: Eurosport

Obie te zawodniczki nigdy wcześniej nie wystąpiły w finale londyńskiego turnieju.

Barty dotychczas nie była w nim w stanie przejść 1/8 finału. W decydującym meczu tej imprezy wystąpiła jednak wcześniej w deblu - udało się jej to w 2013 roku. W tym okresie, zanim zaczęła odnosić sukcesy jako singlistka, z powodzeniem rywalizowała już w grze podwójnej.

Pierwszy taki finał

Łącznie sześć razy dotarła do wielkoszlemowego finału w tej konkurencji, a jeden z tych meczów - w US Open 2018 - zakończył się jej triumfem. W singlu przełomem dla niej był French Open sprzed dwóch lat, w którym sięgnęła po trofeum. Był to też jej jedyny aż do teraz decydujący mecz tej rangi w grze pojedynczej.
Pliskova z kolei to finalistka US Open sprzed pięciu lat. W Wimbledonie dotychczas granicą nie do przejścia również była dla niej 1/8 finału.

Bilans pojedynków 25-letniej Australijki i starszej o cztery lata Czeszki przemawiał na korzyść tenisistki z antypodów. Wygrała ona pięć z siedmiu ich meczów, w tym trzy ostatnie.

Przełamanie za przełamaniem

Ten ósmy, na korcie centralnym Wimbledonu, Barty zaczęła piorunująco. Wygrała 14 pierwszych punktów. Szybko zrobiło się 4:0. Pliskova odpowiedziała przełamaniem w piątym gemie, następnie to ona - znów - została przełamana.
Było 5:1, łącznie w statystykach widniały cztery przełamania w secie.
Czeszka zaczęła się wtedy rozkręcać. Nie miała nic do stracenia i kolejne dwa gemy padły jej łupem.
Barty, choć wynik - 5:3 - był bezpieczny, mogła odczuwać presję, ale nic z tych rzeczy. Przy własnym serwisie nie pozwoliła rywalce zdobyć punktu. Wykorzystała pierwszą z trzech piłek setowych. Po 28 minutach gry było po wszystkim.

Pliskova nie straciła wiary

Drugi set lepiej zaczęła Australijka. W trzecim gemie przełamała Pliskovą, kolejnego też wygrała i było 3:1.
Pliskova nie traciła wiary. Doskonale grała zwłaszcza przy gemie serwisowym Barty, zwyciężając do zera i doprowadzając do stanu 3:3.
Walka toczyła się gem za gem, przy pewnym serwisie z obu stron. Aż do wyniku 5:5, gdy Barty przełamała Czeszkę i serwowała, żeby finał zakończyć.
Wydawało się, że to kwestia czasu, ale Australijka nie wytrzymała presji. Została przełamana. Rozstrzygnął więc tie-break. W nim lepsza okazała się Pliskova, której sprzyjało też szczęście, gdy dwie piłki otarły się o taśmę. Skończyło się 7-4.

Po latach trzeci set

Stało się jasne, że pierwszy raz od roku 2012 o triumfie w Wimbledonie u pań rozstrzygnie trzecia partia.


Pliskova, zdawało się na fali, szybko została przełamała. Barty, grając solidnie, prowadziła z przełamaniem 2:0. Po chwili było już 3:0.
Forma Czeszki falowała. Potrafiła popełnić prosty błąd, by zaraz zachwycić uderzeniem. To było za mało na Australijkę, która konsekwentnie dopisywała kolejne punkty.
I wygrała 6:3, choć ten ostatni gem, przy swoim serwisie, nie przyszedł jej łatwo.
Mecz trwał godzinę i 55 minut.
Finał kobiet Wimbledonu:
Ashleigh Barty - Karolina Pliskova 6:3, 6:7 (4-7), 6:3
picture

Foto: Eurosport

Autor: kz/łup / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama