Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Wimbledon 2019. Magda Linette - Petra Kvitova. Terminarz, drabinka i wyniki

Emil Riisberg

05/07/2019, 04:39 GMT+2

Magda Linette pokonała rozstawioną z "25" Amerykankę Amandę Anisimovą 6:4, 7:5 i w 3. rundzie wielkoszlemowego Wimbledonu zagra ze słynną Petrą Kvitovą (6.). - Czeszka jest niesamowitą inspiracją, ale zrobię wszystko, by ją pokonać - powiedziała polska tenisistka.

Foto: Eurosport

Zajmująca 75. miejsce w rankingu WTA Linette przez większość meczu z Anisimovą bardzo dobrze serwowała, ale w końcówce jej skuteczność w tym elemencie spadła.

- To był bardzo trudny mecz. Cieszę się, że choć zawiódł mnie trochę serwis w końcówce drugiego seta, to udało mi się zachować mimo wszystko chłodną głowę, przełamać Amandę i zakończyć to spotkanie w dwóch partiach - podsumowała 27-letnia Polka.

"Zachowałam spokój"

Niespełna 18-letnia Amerykanka w styczniowym Australian Open dotarła do 1/8 finału, a wiosną we French Open odpadła dopiero w półfinale. Linette, starała się grać z nią agresywnie, nawet gdy we wspomnianej końcówce zrobiła kilka podwójnych błędów.

- Wiedziałam, że jak tylko zwolnię, to Anisimova przejmie inicjatywę. Nie mogłam jej na to pozwolić. Mimo iż nie serwowałam wówczas najlepiej, udało mi się wybronić z głębi kortu i zagrać bardzo solidnie. Zachowałam spokój, choć parę razy było nerwowo - podsumowała.

Bolesna porażka z przeszłości

Teraz czeka ją pojedynek z Kvitovą, dwukrotną triumfatorką Wimbledonu. W ich pojedynku z 2016 roku w pierwszej rundzie turnieju WTA w Montrealu na kortach twardych Polka ugrała tylko trzy gemy.

- Nie wiem, jak ostatnio Petra radziła sobie na trawie, ale w Londynie wygrała dwa razy. W tym roku też miała już super wyniki. To będzie bardzo trudny mecz, więc wolałabym, by był na mączce albo na korcie twardym. W Montrealu łatwo ze mną wygrała, ale wiele od tamtego momentu się zmieniło, bardzo się poprawiłam - zaznaczyła Linette.

Po awansie do drugiej rundy Polka wspominała na konferencji prasowej, że jest w stanie rywalizować na równi z większością przeciwniczek. Jako wyjątek wymieniła dysponujące ogromną siłą uderzenia Amerykankę Serenę Williams i... Kvitovą.

- Jeśli one wyjdą i zaczną "strzelać", to już nic nie można zrobić. Tym bardziej, że ja nie dysponuję taką siłą, ale myślę, że jak najbardziej mam szanse powalczyć z Petrą. Jest leworęczna, co dodatkowo utrudnia sprawę. Ale grałam już z takimi zawodniczkami i myślę, że będę w stanie się przestawić. Będę starała się biegać, grać w kąty jak najbardziej potrafię i mam nadzieję, że uda mi się przejmować inicjatywę - podkreśliła poznanianka.

Wróciła po ataku

Na przebieg kariery Kvitovej duży wpływ miała napaść w jej domu w grudniu 2016 roku. Włamywacz zranił ją wówczas nożem, uszkadzając ścięgna i nerwy w lewej dłoni. Do rywalizacji wróciła pod koniec maja 2017 roku i mozolnie odbudowywała karierę. W styczniu 2019 dotarła do finału Australian Open.

- Jest niesamowitą inspiracją, nie użala się nad sobą i gra fantastycznie. Mam do niej duży respekt, ale gdy wyjdziemy na kort, będę robić wszystko, by wygrać. Mam nadzieję, że zagram tak samo dobrze jak dziś albo lepiej i że znów będzie ciekawy mecz - oceniła Linette.
Autor: dasz / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama