Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Piotr Sierzputowski nie jest trenerem Igi Świątek. Rozmowa trenera z eurosport.pl - Tenis

Emil Riisberg

08/12/2021, 12:00 GMT+1

Piotr Sierzputowski przestał pełnić rolę trenera Igi Świątek na początku grudnia. Informacja o rozstaniu ledwie cztery dni po wspólnej konferencji, podczas której omawiano plany na najbliższe tygodnie, była sporym zaskoczeniem. – Niespodzianką był timing, ale sama decyzja nie – powiedział szkoleniowiec serwisowi eurosport.pl.

Foto: Eurosport

Sierzputowski i Świątek współpracowali przez ostatnich pięć lat. Razem pokonali długą drogę. Na jej początku tenisistka miała ledwie 15 lat, a trener 23. Przecierając szlaki, dopiero zdobywali doświadczenie, ale szybko okazało się, że są w stanie osiągać sukcesy.

Od zwycięstwa do zwycięstwa

W 2016 roku Iga wygrała w Sztokholmie swój pierwszy turniej ITF. W kolejnym sezonie dołożyła triumf w Bergamo, a wcześniej dotarła do juniorskiego finału Australian Open w grze podwójnej. Na koniec 2018 roku miała już na koncie siedem zwycięstw w imprezach ITF, ale sławę przyniosły jej występy w juniorskich zmaganiach w Wielkim Szlemie.
Sezon 2018 był pasmem sukcesów. W Roland Garros wygrała juniorską rywalizację w deblu, a w singlu dotarła do półfinału. Kilka tygodni później osiągnęła jeszcze większy sukces, sięgając po zwycięstwo w grze pojedynczej juniorek na wimbledońskiej trawie. Ze złotem, tym razem w grze podwójnej, wróciła również z igrzysk olimpijskich młodzieży.
Przejście do seniorskiej rywalizacji nie stanowiło dla Świątek problemu. Już w debiutanckim sezonie w cyklu WTA – 2019 - osiągnęła finał turnieju w Lugano i czwartą rundę Rolanda Garrosa.

Historyczny sezon Świątek

Kolejny sezon, szczególnie trudny ze względu na pandemię COVID-19, okazał się historyczny dla polskiego tenisa. Zawodniczka z Raszyna sięgnęła w nim po wielkoszlemowy tytuł w Paryżu, pierwszy dla Polski w grze pojedynczej, dokładając do tego czwartą rundę Australian Open i trzecią podczas US Open. Sukces został dostrzeżony. Świątek zgarnęła tytuł dla zawodniczki, która w 2020 roku zrobiła największy postęp (WTA Most Improved Player of the Year), a Sierzputowski wybrany został najlepszym trenerem cyklu (WTA Coach of the Year).
Rok 2021 to ugruntowanie pozycji w światowej czołówce. Trudno nie docenić dwóch turniejowych triumfów w cyklu WTA – w Adelaide i Rzymie, awansu do czołowej dziesiątki kobiecego rankingu (na koniec września była nawet czwarta), co najmniej czwartych rund we wszystkich wielkoszlemowych imprezach, a na koniec występu w Finałach WTA. W ostatnim turnieju z wieloletnim trenerem w boksie Iga wygrała jeden grupowy mecz i nie awansowała do półfinału.

Piotr Sierzputowski: wszystko zmierzało w tym kierunku

Sztab najlepszej polskiej tenisistki podsumował sezon podczas konferencji prasowej 30 listopada. Cztery dni później poinformowano o zakończeniu współpracy Świątek z Sierzputowskim.
Bartosz Rainka: Czy podczas ubiegłotygodniowej konferencji wiedział pan, jak to wszystko się potoczy?Piotr Sierzputowski: Nie. Nie miałem pojęcia.
Przeczuwał pan, że może dojść do zakończenia współpracy?- Mogłem się czegoś takiego spodziewać, bo oboje czuliśmy wypalenie w naszej współpracy. Jakimś zaskoczeniem było to, że doszło do tego po tym, jak właśnie zaczęliśmy ponownie razem trenować.
Czyli nie było to niespodzianką?- Niespodzianką był timing, ale sama decyzja nie.
Czy decyzja o rozstaniu była dla pana bolesna?- Po pięciu latach współpracy dla każdego taka decyzja byłaby bolesna. Bez względu na to, która ze stron by ją podjęła. To nie są łatwe momenty. Nie mogę natomiast mówić o jakimś wielkim zawodzie. Na pewno nie będę tego jakoś mocno przeżywał, był to superczas, do którego miło będę wracał i myślę, że Iga też.
Jak wyglądało zakomunikowanie decyzji?- Tak jak to powinno wyglądać. Odbyłem normalną rozmowę z Igą. Przedstawiła sytuację i decyzję, podziękowała za te lata. Najważniejsze jest to, że usłyszałem to od niej. Iga stanęła tu na wysokości zadania.
Wasza współpraca trwała aż pięć lat. Jak przez ten czas układały się wasze relacje? Zawsze było kolorowo, czy zdarzały się też trudniejsze chwile?- Oczywiście, że się zdarzały. Jedna i druga strona miewała trudniejsze momenty. To coś normalnego. Pracując ze sobą przez pięć lat, czego by się w życiu nie robiło, zawsze będą się pojawiały lepsze i gorsze chwile. Trzeba szukać rozwiązań, analizować je i wyciągać wnioski. Gdyby wszystko było kolorowo, mogłoby to świadczyć o braku zaangażowania jednej lub drugiej strony.
Czy gorsze momenty pojawiły się też w ostatnim czasie? A może na decyzję o rozstaniu wpłynęła kumulacja wielu spraw?- Wszystko zmierzało w tym kierunku. Tu nie chodziło o pojedynczy moment, pojedynczą kwestię. Od jakiegoś czasu dostrzegałem, że taki może być finał, to widzi i zawodnik, i trener, gdy coś się wypala.
Jak wyglądają pana plany na najbliższą przyszłość?- Mam różne opcje, którymi mógłbym się zająć w pełnym wymiarze czasowym, ale one nie bardzo mnie interesują. Chciałbym kontynuować pracę trenera w tourze, a one zamknęłyby mi do tego drogę. Prawda jest też taka, że timing jest trochę niefortunny, bo wszyscy są w pełnym okresie przygotowawczym. Trudno teraz wejść na rynek, który na dobrą sprawę jest już ułożony. Zmiany trenerów w tym okresie następują bardzo rzadko. Te zakończyły się trzy, cztery tygodnie wcześniej. Nie jest to więc takie proste, ale zostawiam sobie furtkę. Pojawia się mnóstwo propozycji dorywczych, od konsultacji do podzielenia się ze światem szczegółami dotyczącymi życia w kobiecym tourze. Najbliższe dni spędzę na spokojnym obserwowaniu tego wszystkiego, konkretne decyzje będę podejmował za jakiś czas. Na pewno nie będę narzekał na brak pracy.
Nie byłoby lepiej, gdyby decyzja o rozstaniu została podjęta trochę wcześniej?- Sądzę, że bardzo rozsądne było danie sobie czasu i przemyślenie wszystkiego po Finałach WTA. To właśnie one znacząco utrudniły wcześniejsze rozstanie, skróciły czas na wakacje, na okres przygotowawczy. Nagle zrobiło się późno. Z drugiej strony, zagraliśmy przecież w Finałach, a takiego zaszczytu dostąpiły tylko najlepsze w całym sezonie dziewczyny. Fajnie, że można było coś takiego przeżyć. Mam nadzieję, że będę miał okazję zrobić to jeszcze nie raz w życiu i tego życzę też Idze.
Autor: Bartosz Rainka / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama