Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Iga Świątek - Zheng Qinwen: wynik i relacja z meczu 4. rundy Roland Garros 2022 - Tenis

Emil Riisberg

30/05/2022, 18:27 GMT+2

Iga Świątek po raz trzeci w karierze zameldowała się w ćwierćfinale Roland Garros. W poniedziałkowym meczu czwartej rundy liderka rankingu WTA pokonała 74. na świecie Chinkę Zheng Qinwen 6:7 (5-7), 6:0, 6:2.

Foto: Eurosport

Iga Świątek w swoim czwartym starcie w Roland Garros po raz czwarty znalazła się wśród 16 najlepszych zawodniczek turnieju. Tym razem do walki o ćwierćfinał przystąpiła jako liderka rankingu WTA i tenisistka mogąca pochwalić się serią 31 zwycięstw z rzędu. 20-latka była wielką faworytką starcia z młodszą o rok Chinką, która na zawodowych kortach stawia dopiero pierwsze kroki.
Zheng Qinwen, triumfatorka 8 turniejów rangi ITF, szczególnie dobrze spisywała się w styczniu (półfinał WTA 250 w Melbourne, 2. runda Australian Open po przebrnięciu kwalifikacji, wygrana w ITF 60 tys. na Florydzie), dzięki czemu do imprezy w Paryżu przystępowała jako 74. rakieta świata.

Świątek skoncentrowana od początku

Stawka meczu, rozgrywanego na korcie centralnym imienia Philippe'a Chatriera, nie sparaliżowała mniej doświadczonej Chinki, która od pierwszych piłek grała mocno i odważnie. Już w pierwszym gemie Świątek musiała bronić dwóch break pointów. Na szczęście to ona wygrywała najważniejsze wymiany.
Po dwóch trudnych gemach pojawił się również i łatwiejszy. Po kwadransie Polka prowadziła 3:0 z przewagą jednego przełamania.
Zheng udowodniła jednak, że treningi w Barcelonie pozwoliły jej znacząco poprawić grę na nawierzchni ziemnej. Przy 1:3 stanęła przed kolejną szansą na przełamanie i tym razem ją wykorzystała. Imponowała ofensywną grą i odpowiednim doborem kierunków uderzeń. Potrafiła znajdować odpowiedzi na topspinowe forhendy faworytki.
Kolejne wygrane turnieje bardzo wpłynęły na mentalną siłę tenisistki z Raszyna. Dwa przegrane gemy tylko zdopingowały ją do jeszcze lepszej gry. Z jej zachowania bił spokój, poczucie pełnej kontroli nad rywalizacją. Najważniejsze punkty znów padały jej łupem i szybko zrobiło się 5:2.

Zheng nie traciła wiary w sukces

Druga rakieta Chin wciąż nie dawała jednak za wygraną. W dziewiątym gemie, przy 5:3 dla Igi, obroniła trzy piłki setowe, przełamując serwis rywalki po raz drugi w tym meczu. Nie przeszkadzał jej chłód (19 st. C) i niewiele słonecznego światła.
5:5 nie było kresem jej możliwości. W kolejnym gemie serwisowym Polki prowadziła 40:15. Wówczas Świątek sięgnęła jednak po arsenał zagrań z najwyższej półki. Pojawił się as, dwukrotnie efektownie pogoniła Zheng po korcie, by na koniec popisać się skuteczną akcją pod siatką. Im trudniejsza sytuacja, tym spisywała się lepiej.
To nie był koniec emocji w pierwszym secie. Przy prowadzeniu 6:5 Iga nie wykorzystała kolejnych dwóch piłek setowych. Choć niemiłosiernie ganiała Chinkę po korcie, ta niezmiennie potrafiła rewanżować się kontrami i agresją. Jej wielka ambicja została nagrodzona, bo udało jej się doprowadzić do tie-breaka.
Lepiej, bo od prowadzenia 5-2, rozpoczęła go raszynianka. Rywalka w odpowiednim momencie złapała jednak wiatr w żagle. Świetnie przygotowana fizycznie do turnieju potrafiła wygrać pięć kolejnych punktów, imponując wybieganiem i doskonałą wręcz grą w obronie. Łatwy bekhend wyrzucony przez Świątek w aut sprawił, że po 82 minutach mogła cieszyć się z prowadzenia w setach.
Była to pierwsza przegrana partia Polki od 23 kwietnia i półfinału imprezy w Stuttgarcie.

Ekspresowy set, problemy z udem Zheng

Drugi set rozpoczął się podobnie do pierwszego, od prowadzenia Igi 3:0. Tym razem jednak już na samym początku mogła pochwalić się przewagą dwóch przełamań.
Zheng poprosiła o przerwę medyczną, skarżąc się fizjoterapeutce na prawe udo. Po kilkuminutowej przerwie wróciła na kort z owiniętą bandażem nogą. Obraz gry nie uległ zmianie - Świątek w tym momencie niepodzielnie panowała na korcie.
Do wygrania drugiego seta Polka potrzebowała 34 minut. Kapitalnie funkcjonował jej return. Chinka przy swoim serwisie zdołała wygrać zaledwie jeden punkt.

Nerwy w obu sztabach, spokój w głowie Świątek

Do poziomu gry z pierwszego seta 19-latka już nie wróciła. Pierwszy set kosztował ją mnóstwo sił, a trzeba pamiętać, że to był dopiero jej drugi w karierze wielkoszlemowy turniej.
Świątek szybko objęła prowadzenie 2:0, by następnie, przez swoje niewymuszone błędy, przegrać w końcu gema. Chinka zdjęła z uda najwyraźniej przeszkadzający jej opatrunek i po raz kolejny poderwała się do walki. - Ewidentnie odżyła - ocenił komentujący mecz w Eurosporcie 1 Michał Lewandowski.
Łatwo i przyjemnie nie było. Późniejsza pora oznaczała niższą temperaturę i problemy z utrzymaniem odpowiedniego rytmu. Pojawiało się coraz więcej błędów z obu stron, a nerwy widać było po twarzach osób ze sztabów obu tenisistek.
Igę ratował spokój. Znów zaczęła budować swoje akcje bez nadmiernej agresji w grze. Dzięki temu w kolejnych gemach utrzymywała przewagę przełamania, prowadząc 3:1 i 4:2.
W siódmym Polka dorzuciła kolejnego breaka, choć w gemie tym rywalka prowadziło 30:0. Każdą kolejną długą wymianę Zheng odczuwała coraz dotkliwiej, popełniając na koniec podwójny błąd serwisowy. Chwilę później pewnie wygrała gem serwisowy, pieczętując awans do najlepszej ósemki turnieju przy pierwszej piłce setowej, po dwóch godzinach i 45 minutach.
- Nigdy wcześniej nie miałam okazji grać z Zheng Qinwen. Musiałam dostosować się do jej gry. Należą się jej wielkie gratulacje. Jestem zadowolona z tego, jak odrodziłam się po pierwszym secie – powiedziała w pomeczowym wywiadzie Świątek.

Świątek zna już ćwierćfinałową rywalkę

W ćwierćfinale rywalką Świątek będzie Amerykanka Jessica Pegula (11. WTA), która w poniedziałek pokonała w czwartej rundzie Rumunkę Irinę-Camelię Begu 4:6, 6:2, 6:3.

Wynik meczu 4. rundy:

Iga Świątek - Zheng Qinwen 6:7 (5-7), 6:0, 6:2
Wyniki pozostałych poniedziałkowych meczów 1/8 finału kobiet:
Jessica Pegula (USA, 11) - Irina Begu (Rumunia) 4:6, 6:2, 6:3
Weronika Kudermietowa (Rosja, 29) - Madison Keys (USA, 22) 1:6, 6:3, 6:1
Daria Kasatkina (Rosja, 20) - Camila Giorgi (Włochy, 28) 6:2, 6:2
Autor: br/łup / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama