Andżelika Kerber zatrudniła Dirka Diera

Na szczyt kobiecego tenisa Kerber dotarła dokładnie przed trzema laty. W najlepszym sezonie w karierze wygrała Australian Open i US Open oraz dołożyła wisienkę na torcie w postaci awansu na 1. miejsce w rankingu. W 2018 roku dorzuciła do tego dorobku trzeci wielkoszlemowy tytuł na Wimbledonie, jednak od tego czasu piętrzą się jej problemy.

W tym sezonie zdążyła jeszcze dojść do finałów w Indian Wells i Eastbourne, ale wyniki w dalszym ciągu są dalekie od oczekiwań. Dlatego w czerwcu Kerber rozstała się za porozumieniem stron z Rainerem Schuettlerem, z którym pracowała od zakończenia poprzedniego sezonu.

- Chodzi bardziej o małe rzeczy niż duże zmiany, ponieważ na tym poziomie możesz zmienić dwa albo trzy procent. Chodzi o to, żeby z Rainerem dodać te dwa albo trzy procent - cieszyła się na współpracę z Schuettlerem. Nie układała się ona tak, jak rakieta numer 1 by sobie tego życzyła, dlatego stosunkowo szybko obie strony zaczęły szukać nowego pomysłu na siebie.

Po dwóch miesiącach bez trenera Kerber zdecydowała się zacieśnić współpracę z kapitanem Niemek w Pucharze Federacji, w którym tenisistka regularnie występuje. W związku z tym, że Diera obowiązuje kontrakt z niemieckim związkiem tenisowym, w grę wchodzi tylko współpraca tymczasowa, do czasu znalezienia przez Kerber stałego trenera. 47-latek dostał zgodę federacji i wstępnie ma pomagać zawodniczce w czasie azjatyckiego tournée.

Dier był profesjonalnym zawodnikiem w latach 1990-2000. W 1996 roku dotarł do 118. miejsca w rankingu ATP Tour. Wcześniej prowadził między innymi Annę-Lenę Groenefeld.

Na początek współpracy z nowym trenerem w 1. rundzie turnieju w Zhengzhou 15. w rankingu Kerber przegrała po zaciętym meczu z Alison Riske 7:5, 4:6, 6:7 (6-8). Była to już jej piąta porażka z rzędu. Niemka nie wygrała meczu od Wimbledonu. W przyszłym tygodniu czeka ją następny turniej azjatyckiego swingu w Osace.

Autor: łup / Źródło: eurosport.pl