Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Engelberg 2019: wyniki i relacja - Konkurs niedzielny

Emil Riisberg

22/12/2019, 16:25 GMT+1

Japończyk Ryoyu Kobayashi wygrał niedzielny konkurs indywidualny Pucharu Świata w skokach narciarskich w Engelbergu. W drugiej serii loteryjnych zawodów, w których to wiatr w głównej mierze decydował o wynikach, obejrzeliśmy tylko dwóch Polaków: Kamila Stocha i Stefana Hulę. Pierwszy z nich uplasował się na dziewiątej pozycji, drugi - na 25.

Foto: Eurosport

Po znakomitym dla Biało-Czerwonych sobotnim konkursie indywidualnym, okraszonym pierwszym w sezonie triumfem Stocha, polscy kibice liczyli na powtórkę podczas ostatniego dnia zmagań na skoczni Gross-Titlis-Schanze.

Wszyscy zgłoszeni w konkursie

Wieści napływające od samego rana z Engelbergu nie napawały jednak optymizmem. O ile w sobotę warunki atmosferyczne były wyjątkowo stabilne, dzięki czemu skoczkowie mieli wyrównane szanse, o tyle w niedzielę zmienne podmuchy uniemożliwiły planowy przebieg rywalizacji.
Kwalifikacje do zawodów wystartowały zgodnie z harmonogramem o godz. 13.30, lecz już po 17 skokach zostały przerwane. Organizatorzy uznali, że przy tak loteryjnych warunkach dalsze ich rozgrywanie mija się z celem i dopuścili wszystkich zgłoszonych zawodników do konkursu głównego.

Bezsilni skoczkowie

Nie rozwiązało to jednak problemu, a jedynie nieco odsunęło go w czasie. Wiatr rozdawał karty w konkursie głównym i to jego siła oraz kierunek w głównej mierze decydowały o rezultatach. Umiejętności skoczków zeszły na dalszy plan.
W efekcie już po pierwszej serii z dalszą rywalizacją pożegnało się wielu utytułowanych zawodników, jak choćby Markus Eisenbichler (41. miejsce), Timi Zajc (57.) czy Daniel Andre Tande (58.). Wśród pechowców niestety znaleźli się również Piotr Żyła (33.) i Dawid Kubacki (47.). Już po pierwszym skoku zawody zakończyli także Maciej Kot (35.), Klemens Murańka (44.) oraz Jakub Wolny (52. miejsce). Do drugiej serii zakwalifikowało się tylko dwóch Polaków. Hula po próbie na 115,5 metra zajmował 28. pozycję. Natomiast Stoch poleciał 128,5 metra, plasując się na wysokiej piątej lokacie.
Prowadził Norweg Robert Johansson, który przy nieznacznych podmuchach osiągnął 134 metry. Tymczasem w czołowej dziesiątce znalazł się niespodziewanie Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes, a tuż za jego plecami był reprezentant Kazachstanu Siergiej Tkaczenko.

Stoch bez szczęścia

W finałowej serii pogoda nie uległa poprawie i ponownie o rezultatach w głównej mierze decydował przypadek. Skorzystali na tym Austriacy: Jan Hoerl, Daniel Huber i Philipp Aschenwald, którzy skakali w najlepszych warunkach i w pewnym momencie zajmowali trzy najwyższe pozycje w konkursie.
Wyprzedził ich dopiero niezawodny Ryoyu Kobayashi. Japończyk zajmujący siódme miejsce po pierwszej serii poleciał aż 134 metry i osiągnął wyraźne prowadzenie, którego nie oddał już do końca rywalizacji.
Szczęście nie sprzyjało tymczasem Stochowi, któremu silne podmuchy w plecy uniemożliwiły uzyskanie dobrej odległości. Lider Biało-Czerwonych otrzymał jedną z najwyższych rekompensat punktowych za wiatr, lecz 118,5 metra dało mu zaledwie dziewiątą pozycję.
Hula w drugiej serii awansował o trzy miejsca i ostatecznie uplasował się na 25. lokacie.
Cały sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich można śledzić na żywo w Eurosporcie oraz dzięki usłudze Eurosport Player.
Autor: jac / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama