Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Bad Mitterndorf 2020: wyniki i relacja live - Konkurs sobotni

Emil Riisberg

15/02/2020, 12:03 GMT+1

Nie Kamil Stoch i nie Dawid Kubacki. Na mamuciej skoczni Kulm w sobotę najlepszy okazał się Piotr Żyła. Z drugim Timim Zajcem wygrał zaledwie o 0,3 punktu. Dla 33-latka to drugie zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata w karierze.

Foto: Eurosport

W pierwszej serii konkursowej na Kulm wzięło udział aż 53 zawodników, a nie 40, jak ma to miejsce w przypadku zawodów rozgrywanych na mamutach. Wszystko przez piątkowe kwalifikacje, które nie odbyły się z powodów złych warunków atmosferycznych.
Na liście startowej znalazło się siedmiu Biało-Czerwonych: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Andrzej Stękała.

Obiecujące otwarcie

Jako pierwszy na belce usiadł Zniszczoł. 25-latek skokiem na odległość 197 metrów otworzył sobotnie skakanie w austriackim Bad Mitterndorf.
Trochę gorzej poradził sobie Stękała, który uzyskał 191,5 m. Zupełnie nie poszło za to Murańce (170 m). O drugiej serii mógł zatem zapomnieć.
Pierwszym z reprezentantów Polski, który poleciał powyżej 200 metrów, był Wolny. Tuż przed jego skokiem sędziowie zdecydowali się podnieść belkę z 20. na 22. W dodatku trafił na dobre warunki, które pozwoliły mu poszybować na 211. metr. Polak objął prowadzenie, a kilka minut później mógł cieszyć się z awansu do serii finałowej.
Przed skokami najlepszej dwudziestki pewny awansu do finałowej serii był również Zniszczoł.

Trzech w dziesiątce, pięciu w drugiej serii

Z 40. numerem na belce pojawił się Żyła. "Wewiór" potwierdził swoją dobrą formę z serii próbnej. Skoczył 225,5 m i objął prowadzenie.
Nieźle spisał się Stoch (217,5 m). Pozwoliło mu to uplasować się na szóstym miejscu.
Aż 226 m uzyskał Kubacki, ale i tak nie dało mu to miejsca w najlepszej trójce - był czwarty. Po nim skakali jeszcze Niemiec Karl Geiger (230 m) i Austriak Stefan Kraft (224,5 m).
Ostatecznie po pierwszej serii prowadził Geiger, drugi był Kraft, a trzeci Żyła. W pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze Kubacki (6.) i Stoch (10.).
Do drugiej serii zakwalifikowali się jeszcze Wolny (14.) i Zniszczoł (27.), zaś Stękała i Murańka zakończyli rywalizację kolejno na 35. i 46. miejscu.
Już od początku drugiej serii sędziowie postanowili znów podnieść belkę startową (z 22. na 23.). Mogliśmy spodziewać się dłuższych lotów.

Zniszczoł i Wolny nie dali rady

Zniszczoł jednak z tego nie skorzystał, skacząc bliżej niż w pierwszej serii (188 m). Spadł na ostatnią możliwą, 30. lokatę i na niej już pozostał do końca zawodów. W jego przypadku to i tak spory sukces, gdyż do tej pory w tym sezonie nie zdobył żadnego punktu w Pucharze Świata.
Z tej dogodności nie skorzystał również Wolny (ostatecznie 24.). Wprawdzie skoczył 201 m, ale w porównaniu z rywalami, którzy skakali znacznie dalej, wypadł blado. Na przykład skaczący po nim Marius Lindvik wypalił aż 231,5 m - najdalej w tych zawodach.

Kubacki i Stoch zrobili swoje

Skoki najlepszej dziesiątki w znakomitym stylu otworzył Stoch. Trzykrotny mistrz olimpijski wyrównał osiągniecie Lindvika (231,5 m) i objął prowadzenie w konkursie.
Utrzymania swojego miejsca z pierwszej serii mógł być pewny Kubacki. W drugiej skoczył 217 m. To wystarczyło, by wyprzedzić rewelacyjnego Fina Anttiego Aalto.
Ostatecznie Stoch był 7., a Kubacki 5.
Z presją poradził swoje trzeci po pierwszej serii Żyła. Skok na 219,5 m zapewnił mu prowadzenie z 0,3-punktową przewagą nad Timim Zajcem, a co za tym idzie pierwsze w tym sezonie podium Pucharu Świata. Na nim się jednak nie skończyło.

Nie udźwignęli presji

Rywale starali się odpowiedzieć. Drugi po pierwszej serii Kraft robił, co mógł, ale nie dał rady. Skoczył o pięć metrów bliżej. Nie tylko przegrał z Polakiem, ale też z Zajcem. Żyła miał już zapewnione minimum drugie miejsce.
Na górze pozostawał już tylko Karl Geiger. Też nie udźwignął presji. Niemiec skoczył tylko 213 m, co wystarczyło zaledwie na czwartą lokatę.
Żyła mógł świętować. Wygrał drugi konkurs Pucharu Świata w karierze i pierwszy na skoczni mamuciej w tym sezonie. Na tę chwilę czekał od marca 2013 roku, kiedy nie miał sobie równych w Oslo.
Autor: Skrz/łup / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama