Cały O'Sullivan. Dopiero wygrał tytuł, a już myśli o mistrzostwach świata

Za "Osą" kolejny z dziesiątek efektownych powrotów w karierze. W niedzielnym pojedynku przegrywał już 0:4, by odrobić straty i w Leicester zwyciężyć 10:7.

Tym samym dołożył w bardzo krótkim czasie kolejne, cenne trofeum. Na przestrzeni miesiąca triumfował wcześniej odpowiednio w UK Championship i The Masters, kolejno w grudniu i na początku stycznia.

Obecna forma nakazuje więc podejrzewać, że "The Rocket" za kilka miesięcy powinien walczyć o rekordowy ósmy tytuł mistrza świata w Crucible.

Daleko mu jednak do hurraoptymizmu i zbytniej pewności siebie.

- Kiedy grasz z różnymi przeciwnikami, łatwiej możesz się zresetować. A kiedy mierzysz się z tym samym rywalem przez trzy lub cztery sesje, nie czujesz się tak naprawdę zresetowany. Aby wygrać w Sheffield, trzeba być w równej, stabilnej formie. A jeśli mi uda się znaleźć odrobinę stabilności, to będę miał szansę - mówił po niedzielnym zwycięstwie.

Podkreślił też to, jak dużą klasą dysponuje 14 lat młodszy rywal.

- Judd jest wojownikiem, dla mnie faworytem w Sheffield, ale mam trzy miesiące, aby spróbować osiągnąć pewną spójność w mojej grze. Miło będzie tam pojechać i cieszyć się tym, co na mnie czeka - przyznał.

W trakcie rozmowy z brytyjską stacją ITV nawiązywał też do swojego zaawansowanego, nawet jak na świat snookera, wieku.

- Kiedy gram w snookera, czuję się młodo. Wiem, że wiek to liczba. Mam 48 lat, ale kiedy zaczynam grać, mam wrażenie, że ubyło mi około 20 lat. Czuję się całkiem żywy. Dopóki czuję się młodo przy stole, nie sądzę, by wiek był problemem. Doświadczenie mi pomaga. Mam już spore doświadczenie, wygrałem wiele turniejów i trochę już tu jestem - opowiadał.