Zaskakujące otwarcie UK Championship. Obrońca tytułu już poza turniejem

Samo zwycięstwo Dinga trudno określać jako sensację, biorąc pod uwagę, że niewielu zawodników w historii może się pochwalić większymi osiągnięciami od niego w UK Championship. W przeszłości triumfował on w tych zawodach aż trzykrotnie (2005, 2009, 2019), a w poprzednim sezonie przegrał dopiero w finale z Allenem 7:10. 36-latek z Chin do obecnej edycji przystąpił jednak z problemami zdrowotnymi, które niemal wykluczyły go z rywalizacji.

- Nie wywierałem na sobie żadnej presji, ponieważ nie czułem się zbyt dobrze. Byłem u lekarza i przyjąłem leki. Tego ranka nie mogłem jednak utrzymać się na nogach i wydawało się, że nie dam rady zagrać. Dopiero przed samym meczem nieco się poprawiło. Myślałem, że być może będę musiał oddać spotkanie walkowerem - wyjaśnił później Ding w wywiadzie dla BBC Sport.

Pierwsza część pojedynku z Allenem rzeczywiście nie układała się po myśli Chińczyka, który po sześciu partiach przegrywał 2:4. Obrońca tytułu w tym czasie zaliczył kilka notowanych brejków, w tym "setkę" w piątym frejmie. Dodając do tego kłopoty zdrowotne snookerzysty z Azji, trudno było spodziewać się jego powrotu w tym meczu.

Trzykrotny triumfator UK Championship po raz kolejny potwierdził jednak, że w tym turnieju potrafi wspiąć się na wyżyny swoich możliwości. Najpierw zmniejszył straty podejściem na 79 punktów, a w dwóch kolejnych frejmach wykorzystał błędy rywala, obejmując prowadzenie 5:4.

Ding nie zdołał przedłużyć swojej serii i Allen doprowadził do remisu 70-punktowym brejkiem. Decydująca partia była już jednak popisem chińskiego zawodnika, który zamknął pojedynek "setką". W drugiej rundzie zmierzy się z lepszym z pary Tom Ford - Noppon Saengkham.

Oprócz Dinga awans w sobotniej sesji popołudniowej wywalczył również doświadczony Walijczyk Mark Williams, który zostawił w pokonanym polu Chińczyka Fana Zhengyi (6:4).

(jac/twis)