Zhao Xintong, pierwszy chiński mistrz świata w snookerze,o swojej trudnej przeszłości

28-letni Zhao, nazywany "Cyklonem", zapewnił sobie w poniedziałek triumf w mistrzostwach świata w Crucible Theatre w Sheffield, pokonując 18:12 trzykrotnego triumfatora imprezy Walijczyka Marka Williamsa. Osiągnął niespodziewany i gigantyczny sukces w karierze, która w pewnym momencie stanęła pod wielkim znakiem zapytania.

Zhao od najmłodszych lat cieszył się zainteresowaniem mediów, z uwagi na swój nieprzeciętny talent. Krok po kroku piął się w snookerowej hierarchii i zaczął wygrywać coraz ważniejsze turnieje. Wszystko jednak legło w gruzach na początku 2023 roku.

W wyniku wielkiego skandalu Zhao, wraz z dwoma swoimi rodakami, został zawieszony. Chodziło przede wszystkim o obstawianie meczów, o czym wiedział, choć w nich nie uczestniczył. Został zdyskwalifikowany na rok i osiem miesięcy, musiał także zapłacić 7,5 tysiąca funtów.

- Zrobiłem coś złego i wyciągnąłem z tego wnioski, ale nigdy nie straciłem wiary w siebie - powiedział Zhao chińskiej agencji Xinhua. - Nadal trenowałem jak zwykle i uważnie śledziłem rywalizację. Nigdy nie myślałem o tym, aby rzucić snookera, ale o tym, by wrócić silniejszym - zapewnił.

Dawne reperkusje sprawiły, że przed mistrzostwami świata Zhao został sklasyfikowany jako amator i musiał przejść przez cztery rundy kwalifikacyjne, aby dotrzeć do Crucible. Pokonał zatem niezwykle wyczerpującą drogę do tytułu, która rozpoczęła się już 7 kwietnia.

- Nie grałem w turniejach najwyższej klasy od dłuższego czasu... Byłem szczęśliwy, że udało mi się dotrzeć do finału i w ogóle pojawić się w Crucible - wyjaśnił skromnie chiński czempion. - Wierzę, że w przyszłości mogę wygrać więcej turniejów, aby przyciągnąć więcej osób do naszego sportu. Wyczekuję zupełnie nowego początku mojej kariery - zakończył dumny Zhao.

(dasz/twis)