Eurosport
Kamil Stoch po niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Wiśle i pożegnaniu z polskimi kibicami na skoczni im. Adama Małysza
📝
07/12/2025, 18:07 GMT+1
Kamil Stoch zdołał odkupić winy po sensacyjnym odpadnięciu w piątkowych kwalifikacjach do sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach w Wiśle. W niedzielę znalazł się już w głównych zawodach, przetrwał też aż do 2. serii. Przed kamerami Eurosportu próbował już potem dociec, skąd wzięła się niespodziewana wpadka.
Skok Stocha w 2. serii niedzielnego konkursu PŚ w Wiśle
Źródło wideo: Eurosport
"Rakieta z Zębu" ma za sobą bardzo obiecujące wejście w ten sezon PŚ, dla niego już definitywnie ostatni w sportowej karierze.
Dosyć szybko powtarzalność i solidność zostały zastąpione jednak sportową zapaścią.
Po czterech kolejnych miejscach w drugiej dziesiątce w otwierających konkursach w Lillehammer i Falun najpierw przyszedł konkurs w Ruce, gdzie Stoch nie awansował do serii finałowej.
Nieplanowane wolne
Potem był z kolei felerny piątek w Polsce.
Choć forma z poprzednich dni i tygodni na to nie wskazywała, doświadczony mistrz przepadł w kwalifikacjach, nie znajdując się nawet w najlepszej pięćdziesiątce stawki.
W sobotę więc w ogóle nie skakał, na obiekt im. Adama Małysza powrócił dopiero w niedzielę.
Tam też spokojnie przebrnął przez pierwszą serię, choć finalnie zajął jedynie 27. miejsce (dwa razy po 120,5 metra).
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/07/image-7537b257-6cb5-4eb5-a21b-fe2c21d1595d-85-2560-1440.jpeg)
Skok Stocha w 1. serii niedzielnego konkursu PŚ w Wiśle
Źródło wideo: Eurosport
Akceptuje to, co jest
Być może ze względu na klasę i sportową historię tego zawodnika, jest to wynik niewystarczający, ale sam zainteresowany stara się na tę sprawę spoglądać inaczej.
- Dziś już było lepiej. To wiem, to zauważalne. Ja też sobie przemyślałem, zrobiłem rachunek sumienia i po prostu akceptuję to, co jest. Przyjmuję to, co jest takim, jakim jest - tłumaczył zmianę w podejściu.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/07/image-34715d47-8376-4a6e-b726-0eeff9eec61b-85-2560-1440.jpeg)
Skok Stocha w 2. serii niedzielnego konkursu PŚ w Wiśle
Źródło wideo: Eurosport
Przyszedł energetyczny zjazd
W niedzielę Stoch skakał w Śląsku Cieszyńskim - przynajmniej w ramach Pucharu Świata - po raz ostatni w życiu. Dlatego też moment ten był dla niego szczególny.
- Oddałem najlepsze skoki, na jakie było mnie stać. No i to wystarczyło na czołową trzydziestkę. Cieszę się, że mogłem dzisiaj trzy razy się zaprezentować przed tą publicznością. Cieszę się ze wsparcia, jakie dostałem, bo to było dużo pozytywnej energii. A teraz jej bardzo potrzebuję - zauważył szczerze.
A skąd wzięła się zaś tak szybka zadyszka po przecież pozytywnym otwarciu?
- Przyszedł zjazd pod względem energetycznym. To nawet nie to, że mi brakuje siły, tylko całe ciało miałem spięte. Głowa też po prostu nie potrafiła wejść w rytm skakania, w takie czucie po prostu tego, co robię. To wszystko było usztywnione. Nie powiem, że się tego bałem, ale gdzieś rozumiem, co się wydarzyło. Po prostu chciałem się tutaj dobrze zaprezentować i tak moje ciało zareagowało - analizował.
Na kolejne konkursy PŚ w niemieckim Klingenthal Stoch ma pojechać "zregenerowany, z nową energią". Transmisje w weekend 12-14 grudnia w Eurosporcie, TVN, Playerze i HBO Max.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/07/image-6a5492e5-86ce-4e49-b7d3-ae542fc2552f-85-2560-1440.png)
Stoch po niedzielnym konkursie PŚ w Wiśle
Źródło wideo: Eurosport
(mb)
Powiązane tematy
Powiązane mecze
WisłaDuża skocznia / Mężczyźni
1
D. PrevcZakończone
Reklama
Reklama