Skąd tak słaba postawa polskich skoczków w Pucharze Świata? Igor Błachut odsłania kulisy kadry

Powiedzieć, że zakończony w niedzielę sezon skoków narciarskich rozczarował, to nic nie powiedzieć. Zawiedzeni słabą postawą Biało-Czerwonych byli kibice, eksperci, sztab trenerski i wreszcie sami zawodnicy. Nie sprawdziły się optymistyczne prognozy sprzed rozpoczęcia rywalizacji w Pucharze Świata, nie zadziałał praktycznie żaden z wdrażanych w trakcie sezonów planów naprawczych.

Dlaczego? Odpowiedzi zapewne jest wiele. Swoich w Podcaście Eurosportu szukał Igor Błachut, wieloletni komentator dyscypliny.

- Słuchałem tego, co mówią - powiedział, pytany przez gospodarza programu Piotra Karpińskiego o to, czy ma własne przemyślenia na temat słabej formy Biało-Czerwonych. - To się oczywiście zmieniało w trakcie sezonu. Gdyby w listopadzie czy grudniu pojawił się komunikat: zawaliliśmy przygotowania fizycznie, nie pozbieraliśmy się, jeśli chodzi o sprzęt i do tego szwankuje nam technika, to myślę, że kibice mogliby się poczuć wystawieni do wiatru. Przypuszczam więc, że oni gorączkowo szukali rozwiązań - stwierdził.

- Za dużo było, mam wrażenie, rzeczy, które chciano jednocześnie i błyskawicznie skorygować. To jest nie do zrobienia, zwłaszcza w rytmie startowym. Gdyby założyć, że np. na miesiąc odpuszczamy, na Puchar Świata jedzie ktoś inny, a my sobie odświeżymy ciało, jednocześnie szukając optymalnego ustawienia sprzętowego, być może końcówka sezonu wyglądałaby lepiej - zastanawiał się komentator, przytaczając przykład, że każdy z zawodników głównej kadry testował w trakcie sezonu ponad 30 kombinezonów.

- To powodowało rosnącą frustrację - konkludował.

To zaledwie mały wycinek bardzo obszernych analiz komentatora. Więcej o minionym sezonie, krytycznym stosunku do sędziów, przyszłości trenera Thomasa Thurnbichlera, kulisach pracy za mikrofonem czy tradycyjnej imprezie na zakończenie rywalizacji w Planicy dowiesz się, oglądając cały odcinek Poscastu Eurosportu z Igorem Błachutem.