Kubacki wie, gdzie popełnił błąd. "Podjąłem ryzyko, które się nie opłaciło"

Kubacki jako jedyny w polskiej kadrze zapunktował w obu konkursach w Ruce, gdzie przed tygodniem zainaugurowano sezon zimowy w skokach narciarskich. Kwalifikacje na skoczni normalnej w Lillehammer (HS98) ukończył jednak dopiero na 46. pozycji w gronie 62 zawodników.

- Ja bym takiej dramaturgii sobie nie życzył, chociaż po wylądowaniu miałem zagwozdkę, co to będzie. Pewnie nie tylko ja, ale kwalifikacja jest - mówił z ulgą przed kamerą Eurosportu.

Kubacki, podobnie jak jego koledzy z reprezentacji, nadal szuka optymalnej formy w nowym sezonie.

- Ostatnio miałem trochę problemów ze spóźnianiem, a tutaj przesadziłem w drugą stronę i to odbicie poszło troszeczkę za wcześnie. Do tego jeszcze obniżona belka, zrobiło się trochę bardziej z tyłu niż miała reszta i przy takim błędzie to już nie chciało lecieć - przeanalizował swoją piątkową próbę.

Mimo słabego rezultatu w kwalifikacjach na normalnej skoczni reprezentant Polski dostrzegł pozytywy wyjazdu do Lillehammer.

- Mam wrażenie, że postawiłem tu krok do przodu, choć wiadomo, że ten skok tego nie odzwierciedla. Jednak tak jak mówię, mamy kwalifikacje, trzeba zaryzykować i poszło to po prostu trochę za wcześnie. Podjąłem ryzyko, które się nie opłaciło. Na szczęście jest kwalifikacja, więc mamy kolejny dzień. Chociażby te skoki treningowe tu wyglądały całkiem, całkiem - ocenił Kubacki. - Myślę, że mamy obraną dobrą ścieżkę, wiemy, którędy iść i tego trzeba się trzymać - dodał z nadzieją.

Pierwsza seria sobotniego konkursu od godz. 16.10. Oglądaj w TVN, Eurosporcie 1 lub w Eurosporcie Extra w Playerze.

(jac)