Trzech Polaków zdobyło punkty w drugim konkursie PŚ w Klingenthalu. Najlepszy znów okazał się Słoweniec Domen Prevc
Tylko trzech Biało-Czerwonych wywalczyło punkty w niedzielnym konkursie w Klingenthalu. Najlepszym był 20. Piotr Żyła. Rozgrywane przy dużej mgle zawody wygrał Domen Prevc. Dla Słoweńca to czwarte zwycięstwo z rzędu. Po raz pierwszy w sezonie punktów nie zdobył najlepszy z Polaków Kacper Tomasiak. Transmisje w Eurosporcie 1, TVN, HBO Max oraz w Playerze. W kolejny weekend zmagania w Engelbergu.
Skok Żyły w 2. serii niedzielnego konkursu PŚ w Klingenthalu
Źródło wideo: Eurosport
Skoczkowie powrócili na Vogtland Arenę po nieco ponad miesiącu. To właśnie w Klingenthalu kończyły się zmagania Letniej Grand Prix. Najpierw w sobotę 25 października konkurs indywidualny wygrał Ryoyu Kobayashi, dzień później Japończyk razem z kolegami był najlepszy w zmaganiach drużynowych.
Teraz po półtora miesiąca w Saksonii zaplanowano dwa konkursy indywidualne. W sobotę najlepszy okaazał się świetny ostatnio Słoweniec Domen Prevc.
Przed niedzielnymi zawodami odbyły się kwalifikacje, które przeszli wszyscy Biało-Czerwoni. Pierwszym z szóstki kadry prowadzonej przez selekcjonera Macieja Maciusiaka był Paweł Wąsek.
Nieco się naprawił
Najlepszy skoczek reprezentacji w poprzednim sezonie, od początku tego cyklu ma bardzo duże problemy. W niczym nie przypomina zawodnika, który jeszcze pod koniec marca w Lahti stanął na trzecim miejscu podium w konkursie Pucharu Świata. W niedzielę w pierwszej serii skoczył jednak nieźle. 132 metry dały mu spokojną promocję do finału.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/14/image-47181942-a482-4179-b8b2-0e07bd22e657-85-2560-1440.jpeg)
Skok Wąska w 1. serii niedzielnego konkursu PŚ w Klingenthalu
Źródło wideo: Eurosport
Drugim z Polaków był Maciej Kot. 126,5 metra to był dla niego szybki koniec rywalizacji.
Dawid Kubacki uzyskał 129,5 metra. Mistrz świata z Seefeld z 2019 roku musiał trochę poczekać, ale ostatecznie mógł przygotowywać się do drugiego skoku. 130,5 metra skoczył Piotr Żyła. Wprawdzie było to 4,5 metra mniej niż w kwalifikacjach, jednak pewnie zapewniało promocję.
W drugiej serii nie znaleźli się Kamil Stoch i Kacper Tomasiak. Ten pierwszy, trzykrotny mistrz olimpijski uzyskał 128 metrów, a drugi 125,5.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/14/image-71a3d7a1-7eb0-4afc-8e12-9a91d4deadb3-85-2560-1440.jpeg)
Skok Stocha w 1. serii niedzielnego konkursu PŚ w Klingenthalu
Źródło wideo: Eurosport
Stoch był 31. i do ostatniego szczęśliwca Sandro Hauswirtha stracił tylko 0,3 punktu. Szwajcar tym samym był pewny pierwszej zdobyczy punktowej w karierze w PŚ.
Tomasiak zakończył konkurs na 32. lokacie i od wspominanego Hauswirtha miał 0,6 punktu mniej. Dla 18-latka to pierwszy taki przypadek w sezonie. W poprzednich ośmiu konkursach za każdym razem ta sztuka mu się udawała. To była duża niespodzianka.
Po pierwszej serii liderem był Prevc. Słoweniec wygrał trzy ostatnie konkursy. Znów świetnie wykorzystał powietrze, które dostał pod narty. Za nim byli Japończycy Ryoyu Kobayashi i Ren Nikaido.
- Przykre, że znowu wracamy do momentu, gdy cieszymy się, że mamy kogoś w drugiej serii, a nie zawodników, którzy walczą o wysokie miejsca - mówiła w przerwie w studiu Eurosportu Magdalena Pałasz.
Żyła zajmował 17. Wąsek 22., a Kubacki - 25. miejsce.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/14/image-4bd3069b-6b60-44fb-a73e-6062b4e83f68-85-2560-1440.jpeg)
Tomasiak po niedzielnym konkursie PŚ w Klingenthalu
Źródło wideo: Eurosport
Niebotyczny poziom Słoweńca
W finałowej kolejce było gorzej. Wszyscy Polacy polecieli bliżej niż kilkadziesiąt minut wcześenij.
Kubacki w drugim skoku uzyskał tylko 121,5 metra. Wąsek uzyskał 127, a Żyła 129 metrów. Takie wyniki sprawiły, że wszyscy spadli w klasyfikacji końcowej.
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/12/14/image-3993968c-096d-4169-a8b0-73ae58e83e92-85-2560-1440.jpeg)
Skok Żyły w 2. serii niedzielnego konkursu PŚ w Klingenthalu
Źródło wideo: Eurosport
Za to walka o zwycięstwo była znakomita.
Drugi świetny skok oddał Francuz Valentin Foubert. Po 140 metrach w pierwszej, w drugiej uzyskał 137 metrów i wydawało się przez chwilę, że będziemy oglądać pierwsze francuskie podium w PŚ od 16 lat.
Presję wytrzymał Nikaido. Po skoku na 135 metrów był pewny miejsca w trójce. Kobayashi nie dał rady obronić drugiej lokaty (133,5 m). Ostatecznie były triumfator Kryształowej Kuli zajął trzecią lokatę.
Nie do zdarcia ponownie okazał się Prevc. 141 i 140,5 metra dały mu przekonujące zwycięstwo. Nikaido wyprzedził o 13 punktów. - Byłem zdenerwowany na górze. Trochę miał sztywne nogi po sobocie. Nie byłem pewny, jak się będę w stanie spisać. Te skoki były trochę sztywnawe w odczuciu. W konkursie pokazałem się lepiej niż w kwalifikacjach - mówił Prevs.
Słoweniec pewnie prowadzi w klasyfikacji generalnej.
Teraz czas na przedświąteczne konkursy w Engelbergu. W tej szwajcarskiej miejscowości Polacy przeważnie prezentowali się dobrze.
(Srogi/TG)
Powiązane tematy
Reklama
Reklama
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/09/04/image-61aee251-2c89-4159-acfd-4dd7d62d2be0-68-310-310.jpeg)