Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Lahti 2021: wyniki i relacja - Konkurs indywidualny

Emil Riisberg

24/01/2021, 17:01 GMT+1

Niesamowite rzeczy w Lahti. Halvor Egner Granerud miał kolejne zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Pewnie prowadził po pierwszej serii, wystarczyło oddać poprawny skok. Zawalił. Poleciał daleko i upadł. Skończył poza podium. Wygrał inny z Norwegów Robert Johansson. Polacy poza czołową dziesiątką.

Foto: Eurosport

Niedziela w Lahti rozpoczęła się dla Polski wyśmienicie, bo zanim wzięto się za poważne skakanie, nadrobiono zaległości z piątku. Wtedy zawodników ze skoczni przegonił szalejący wiatr, kwalifikacje odwołano i przełożono je na niedzielę. Zdecydowano, że poprzedzą konkurs, a brylował w nich Piotr Żyła, który skoczył 128 m. Był najlepszy w kwalifikacjach.
Jemu Lahti ma prawo dobrze się kojarzyć. Cztery lata temu stamtąd przywiózł złoto mistrzostwa świata w drużynie.

Szybko wyleczeni z optymizmu

Druga dobra wiadomość tego dnia była taka, że komplet - siedmiu - Polaków dostał się do zawodów. Optymizm był uzasadniony, ale szybko z niego zostaliśmy wyleczeni.
Tak dobrze w konkursie już nie było. Nikt z ekipy Michala Doleżala w pierwszej serii nie zbliżył się do odległości Żyły z kwalifikacji. On sam poleciał 124 m, co przełożyło się na dziewiąte miejsce na półmetku.
Metr dalej wylądował Kamil Stoch, ale jemu sporo punktów odjęto za wiatr i po pierwszej serii był 14. Dwie lokaty wyżej na skok finałowy oczekiwał Dawid Kubacki (123,5).
Z siedmiu Polaków w rozgrywce zostało sześciu, smakiem musiał obejść się Paweł Wąsek.

Petarda Graneruda

Jak się powinno skakać, pokazał wszystkim Halvor Egner Granerud. Norweg, lider Pucharu Świata, huknął 132,5 m! Przed decydującym rozdaniem prowadził zdecydowanie. Był pierwszy, później długo, długo nic i dopiero Karl Geiger, z ponad 10-punktową stratą do lidera. Siódme zwycięstwo Granerudowi mogła odebrać tylko jakaś katastrofa.
Zwycięstwo było poza zasięgiem Polaków, ale nie podium, bo w czołowej dziesiątce różnice, oczywiście nie licząc Graneruda, były niewielkie. Dziewiąty Żyła do trzeciego Roberta Johanssona tracił osiem punktów.

Marsowe miny Stocha i Kubackiego

Płonne to były nadzieje. Stoch tylko wzruszył ramionami, gdy wylądował na 121,5 m. Skończył konkurs 16.
Marsową minę miał również Kubacki - 119 m i 23. lokata.
To nie wszystko. Swojej pozycji nie obronił Żyła. 125 m wyrzuciło go z czołowej dziesiątki. Był 11.
W takiej sytuacji najlepszy z Polaków - 15. - był Andrzej Stękała.

A jednak katastrofa

A co na szczycie? Spodziewano się, że katastrofy nie będzie. Granerud miał wszystko w swoich rękach. Gdy wybił się z progu, wydawało się, że właśnie stawia kropkę nad i, bo pułap lotu miał wysoki. Pewne było, że wyląduje daleko. I tak się stało. 137,5 m to ledwie pół metra bliżej od rekordu obiektu.
Tyle że Norweg miał poważny problem z lądowaniem. Podpierał się rękami, ale nie utrzymał równowagi. Upadł i poważnie obniżono mu noty. Musiał zadowolić się czwartym miejscem. Potężną przewagę roztrwonił koncertowo.
Wygrał jego rodak - Johansson, który dzięki 126,5 w drugiej próbie przesunął się z trzeciego na pierwsze miejsce. Za nim dwóch Niemców - Markus Eisenbichler i Karl Geiger.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama