Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Skoki narciarskie Engelberg 2020: wyniki i relacja - Konkurs indywidualny

Emil Riisberg

19/12/2020, 17:00 GMT+1

Świetna robota polskich skoczków w Engelbergu, bo czterech skończyło w czołowej dziesiątce. Najlepszy z nich był Kamil Stoch, który do końca walczył o zwycięstwo. Ustąpił tylko niesamowitemu Norwegowi. Halvor Egner Granerud wygrał czwarty raz z rzędu i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Foto: Eurosport

Engelberg to wyjątkowe miejsce na mapie polskich skoków. Tam nasi zawodnicy wygrywali czterokrotnie, robili to Adam Małysz, Jan Ziobro i dwa razy Kamil Stoch, dla którego Gross-Titlis-Schanze to jedna z ulubionych skoczni. W sumie dziewięć razy stawał tam na podium. I zwykle to w Szwajcarii zaczynał na dobre swoje najlepszy sezony.
To, że coś w tym jest, pokazał już trening przed piątkowymi kwalifikacjami. Stoch huknął 146 metrów, to nowy nieoficjalny rekord skoczni (oficjalny, osiągnięty w trakcie konkursu, to 144 m).
Do Engelbergu Michal Doleżal zabrał sześciu skoczków. Poza Stochem Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Klemensa Murańkę, Aleksandra Zniszczoła i Andrzeja Stękałę. I ten ostatni, objawienie w polskiej kadrze, jako pierwszy osiągnął punkt konstrukcyjny obiektu – skoczył 125 metrów. A oddawał swoją próbę jako 26. zawodnik. Ci przed nim nie radzili sobie z chimerycznym wiatrem, który często wiał w plecy, i z nisko ustawioną belką.
Przepadło parę głośnych nazwisk. Daniel-Andre Tande, Yukiya Sato czy Robert Johansson. Ich w finałowej serii zabrakło.
Stękała długo prowadził, aż sprawy w swoje ręce wziął Stoch. 134 m dało mu pozycję lidera niemal do samego końca pierwszej serii. Nie dał mu rady Markus Eisenbichler, a strącił go z tej pozycji Halvor Egner Granerud, genialny Norweg, zwycięzca ostatnich trzech konkursów. Granerud skoczył pół metra bliżej od Polaka, ale dzięki pokaźniejszej rekompensacie za wiatr uzbierał nad nim pół punktu przewagi.
Kolejny był Słoweniec Anże Lanisek, z dwoma punktami straty do lidera. Niewielkie różnice, finał zapowiadał się pasjonująco.

Czterech Polaków w dziesiątce

Nas cieszyło coś jeszcze. W pierwszej dziesiątce było czterech Polaków. Oprócz Stocha – Żyła (szósty za 128,5 m), Stękała (siódmy) i Kubacki (dziesiąty, 126 m). Zniszczoł był 16. (127,5 m).
Z Orłów Doleżala odpadł jedynie Murańka, który skończył na 34. pozycji.

Niesamowity Granerud, Stoch drugi

Wiatr w końcu przestał przeszkadzać. W drugiej serii poprawili się Kubacki, który w końcu przestał narzekać na ból pleców, Stękała (131,5 m) i Żyła. Polskie trio skoczyło solidarnie powyżej 130 metrów. Żyła podskoczył na piąte miejsce, Stękała był siódmy, a Kubacki - dziewiąty.
W końcu nadszedł czas na najlepszą trójkę na półmetku. Pierwszy z wyścigu o zwycięstwo "wypisał" się Lanisek. Skoczył 133 m, miał pierwsze w sezonie podium i prowadzenie, ale na chwilę. Przecież skakać mieli jeszcze Stoch i Granerud. Polak poleciał metr dalej i czekał na odpowiedź lidera Pucharu Świata. Między nimi było pół punktu różnicy.
Norweg nie pozostawił złudzeń. 138 m dało mu czwarte zwycięstwo z rzędu. Wygrał przewagą 2,2 pkt.
Ale i w polskim sztabie było z czego się cieszyć. Stoch skończył zawody na podium pierwszy raz w sezonie. No i aż czterech Biało-Czerwonych w czołowej dziesiątce.
Autor: twis/po / Źródło: eurosport.pl
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama