Kurek dał pokaz na konferencji. Cała sala pękała ze śmiechu
📝Eurosport
17/09/2023, 20:14 GMT+2
Polscy siatkarze po przylocie do Polski w niedzielę nie mieli wiele czasu na wspólne świętowanie z kibicami na lotnisku w Warszawie. Szybko udali się na konferencję prasową, na której również potwierdzili mistrzowską klasę. Zdecydowanie brylował Bartosz Kurek, który raz po raz rozśmieszał całą salę zabawnymi uwagami.
- Dziękujemy za tak liczne przybycie. Widać, że ktoś się tą siatkówką jednak interesuje i wzbudzamy jakieś emocje. Myślę, że w ostatnim czasie wyłącznie pozytywne - zaczął dwukrotny złoty medalista mistrzostw Europy.
Doświadczony kapitan reprezentacji z powodu kontuzji niestety nie mógł odegrać na parkiecie kluczowej roli w decydujących starciach mistrzostwach Europy. Z dużym uznaniem chwalił jednak partnerów z drużyny.
- Nie jest tajemnicą, że większość tego turnieju spędziłem na oglądaniu kolegów, jak grają, ale była to ogromna przyjemność. Już wiem, dlaczego polska siatkówka potrafi zapełniać hale kilkunastoma tysiącami kibiców. Chłopaki, oglądało się was fantastycznie. Nie zatrzymujemy się, jedziemy dalej. Mam nadzieję, że ten pociąg odjedzie jeszcze z wielu stacji, przede wszystkim z tej głównej, czyli z Paryża - powiedział 35-latek.
Najlepszy reporter na sali
Kiedy przyszedł czas na zadawanie pytań, to właśnie Kurek jako pierwszy niespodziewanie podniósł rękę.
- Jakie to uczucie zakończyć ostatnią piłkę finału mistrzostw Europy? - rzucił zaczepnie w stronę Aleksandra Śliwki.
- Bez komentarza - odpowiedział młodszy z zawodników, wybuchając po chwili śmiechem. - Jesteśmy w szoku, że tak wielu ludzi przyszło tutaj nas powitać. Jest to dla nas coś niesamowitego i wielka duma. Odpowiadając na pytanie Bartka, pamiętam co było w mojej głowie w tej przedostatniej piłce, bo trzy razy atakowaliśmy, a Włosi cudem się ratowali i nie skończyliśmy tej akcji. Przypomnieliśmy sobie jednak, że jest jeszcze jedna piłka. Szczęśliwie udało się skończyć między rękoma blokujących i mogliśmy celebrować ten wielki sukces - stwierdził już poważniej Śliwka.
- Właśnie wydarzyła się historyczna chwila, piekło zamarzło. Trener pierwszy raz pochwalił Tomka za cokolwiek - żartował już chwilę później Kurek z Fornala, odnosząc się do wtrącenia trenera Nikoli Grbicia.
Nie spoczną na laurach
Oprócz uśmiechów i ogólnego rozluźnienia na konferencji nie zabrało jednak i poważniejszych kwestii. Selekcjoner polskiej kadry w swojej wypowiedzi wyjaśnił, jak wiele wysiłku kosztowało odpowiednie przygotowanie do mistrzostw Europy. Następnie podkreślił, że przed kolejnymi zawodami pracy będzie więcej.
- Jestem dumny z tych zawodników i całego sztabu szkoleniowego. Ciężko pracowaliśmy po Lidze Narodów, starając się być jeszcze lepszymi w niektórych elementach i udało nam się tego dokonać. Obóz w Zakopanem był intensywny i wyczerpujący. Wiele pracowaliśmy nie tylko nad kwestiami technicznymi, ale i nad przygotowaniem fizycznym. Dla mnie to oczywiste, że wykonaliśmy duży postęp, który pomógł nam wygrać ten turniej - powiedział Serb.
- Teraz musimy kontynuować tę pracę. Po każdym meczu, turnieju musimy stawać się coraz lepsi, bo nasi rywale będą robić to samo. Nie możemy pozostać w tym samym miejscu. Mam nadzieję, że utrzymamy ten poziom koncentracji na kolejny turniej, który niebawem nas czeka - dodał Grbić.
Szkoleniowiec miał oczywiście na myśli olimpijski turniej kwalifikacyjny, który już w dniach 30 września - 8 października odbędzie się w Chinach.
(jac)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Pobierz
Zeskanuj
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama