Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Wartę Zawiercie 3:2 w ligowym półfinale

Emil Riisberg

17/04/2019, 18:16 GMT+2

Kapitalne siatkarskie widowisko w Zawierciu. Tamtejsza Warta, mimo prowadzenia 2:0, przegrała 2:3 z Zaksą Kędzierzyn-Koźle w drugim meczu półfinałowym siatkarskiej ekstraklasy. W rywalizacji o wielki finał jest remis 1:1. Gra się do dwóch zwycięstw.

Foto: Eurosport

Już sam awans zawiercian do play-offów był nie lada niespodzianką. Dziewiąta ekipa poprzedniego sezonu od początku rozgrywek zachwycała i w najlepszej czwórce znalazła się kosztem Asseco Resovii Rzeszów czy Trefla Gdańsk, który otarł się o półfinał Ligi Mistrzów.
Warta zakończyła sezon zasadniczy na czwartym miejscu i o awans do półfinału skutecznie walczyła z Czarnymi Radom. Kolejny szczebel przeskoczony, w Zawierciu po raz kolejny odnotowano historyczny sukces.
W rywalizacji z Zaksą siatkarzom Marka Lebedeva szanse dawało niewielu. Przecież kędzierzynianie w cuglach wygrali rundę zasadniczą, przecież to drużyna, która dominowała w poprzednich sezonach, a na dodatek ma w składzie mistrzów świata. Ale Warta gra sezon niemal perfekcyjny i w Kędzierzynie, w pierwszym meczu półfinału, po raz kolejny się to potwierdziło. Gospodarze zdołali ugrać jedynie seta. Zawiercianom pozostało postawić ostatni krok. Niby niewiele, ale hegemona ligi trzeba było ograć jeszcze raz, tym razem na własnym parkiecie.

Wymarzony początek

Dla siatkarskiego kopciuszka środowe starcie zaczęło się w sposób wymarzony. Jakby euforia po sobotniej wygranej wciąż nie opadła. A Zaksa? Światowe gwiazdy, z Samem Deroo, Benjaminem Toniuttim czy Aleksandrem Śliwką i Mateuszem Bieńkiem na czele, były zupełnie zagubione. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie i konsekwentnie powiększali przewagę. Pierwszy set skończył się pogromem (25:16). Wypełniona do ostatniego miejsca hala Warty rozśpiewała się na dobre. Było blisko, coraz bliżej.
Otwarcie drugiej partii należało do Zaksy. Jakby zawodnicy Andrei Gardiniego wreszcie odnaleźli swój rytm. Kilkupunktowa przewaga utrzymywała się do rozstrzygających momentów. A wtedy sprawy w swoje ręce wziął najlepszy na parkiecie Mateusz Malinowski. Atakujący gospodarzy bombardował rywali z pola serwisowego, kończył zbicia w kontrataku, był po prostu wszędzie. Do tego po drugiej stronie siatki pomylił się Łukasz Kaczmarek i Warta miała piłkę setową. Po długiej akcji wykorzystał ją Marcin Waliński. Do pełni szczęścia wystarczyło wygrać już tylko jednego seta albo aż jednego seta.

Trafiona zmiana

Gardini wiedział, że jeśli nic nie zmieni, jego drużyna przegra z kretesem. I zmienił. Kaczmarka wymienił na Rafała Szymurę (ze Śliwki zrobił atakującego) i trafił w dziesiątkę. Młody siatkarz był skuteczny w ataku, błyszczał na zagrywce, a pomóc potrafił też w obronie. Do tego świetnie zaczął funkcjonować kędzierzyński blok. Po drugiej stronie siatki zaczęło natomiast szwankować przyjęcie, więc efekt mógł być tylko jeden. Zaksa wreszcie wyglądała jak kilka tygodni temu, kiedy biła rywali jak chciała. Trzeci set bardzo pewnie (25:19) dla gości.
Goście się rozpędzili. Zanim siatkarze Warty się obejrzeli, było 1:4 w czwartym secie, bo z kolejnego udanego bloku cieszył się Szymura. Faworyt był na fali, zepchnął gospodarzy do defensywy i konsekwentnie zmierzał do tie-breaka. Zawiercianie raz po raz zatrzymywali się na kędzierzyńskiej ścianie. Przegrali partię do 18 i musieli szukać wygranej w piątym secie.
Ale tego walca nie dało się już zatrzymać. Gospodarze prowadzili do stanu 9:7, a wtedy szaleć zaczął Śliwka - świetna zagrywka i skuteczny atak pozwoliły odrobić straty i w konsekwencji wygrać tie-breaka (15:12).
Warta była o seta od finału, ale Zaksa jest w grze. Decydujące starcie w środę 24 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu.
W drugim półfinale Jastrzębski Węgiel prowadzi 1:0 z ONICO Warszawa.
Warta Zawiercie - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:16, 25:23, 19:25, 18:25, 12:15)
Warta Zawiercie: Alexandre Ferreira, Bartosz Gawryszewski, Mateusz Malinowski, Michał Masny, Krzysztof Rejno, Marcin Waliński - Taichiro Koga (libero) - Krzysztof Andrzejewski, Grzegorz Bociek, Arshdeep Dosanjh, Marcin Kania, Kamil Semeniuk, Łukasz Swodczyk, Michał ŻukZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Mateusz Bieniek, Sam Deroo, Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka, Benjamin Toniutti, Łukasz Wiśniewski - Paweł Zatorski (libero) - Tomasz Kalembka, Brandon Koppers, Rafał Szymura
Autor: pqv/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama