Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Polska - Brazylia: wynik meczu. Puchar Świata siatkarzy 2019 - Siatkówka

Emil Riisberg

13/10/2019, 09:04 GMT+2

Reprezentacja Polski poniosła w niedzielę drugą porażkę w Pucharze Świata. W meczu na szczycie morderczego turnieju Biało-Czerwoni przegrali w Hiroszimie z niepokonaną Brazylią 2:3 (25:19, 23:25, 19:25, 25:16, 11:15). Triumf w turnieju Canarinhos mają już na wyciągnięcie ręki.

Foto: Eurosport

Po ośmiu seriach spotkań tylko Brazylia mogła pochwalić się kompletem zwycięstw. Sklasyfikowana na drugim miejscu Polska miała na swoim koncie siedem wygranych, a jedyną porażkę poniosła z rąk siatkarzy Stanów Zjednoczonych (1:3). Dla końcowego układu tabeli niedzielny hit miał zatem ogromne znaczenie.

Kapitalny początek

Biało-Czerwoni znakomicie rozpoczęli niedzielny mecz. Dość powiedzieć, że Brazylijczycy nie prowadzili w nim ani razu, tylko dwukrotnie doprowadzając do remisu (1:1 i 13:13). Mistrzowie olimpijscy mieli wielkie problemy z polską zagrywką, dokładnie przyjmując ledwie 17 proc. podań. Koncertowo spisywał się Wilfredo Leon, znakomicie atakując, serwując i blokując (trzy bloki w tej odsłonie meczu).
To w dużej mierze dzięki niemu zawodnicy Vitala Heynena wyszli na prowadzenie 19:15, którego nie oddali już do końca. W finałowej fazie partii Canarinhos mieli wielką ochotę poprosić w dwóch sytuacjach o challenge, ale wszystkie wykorzystali na początku meczu. Świetne zagrywki Mateusza Bieńka sprawiły, że udało się wygrać seta różnicą sześciu punktów (25:19).

Zabrakło niewiele

W drugim secie Brazylijczycy postawili dużo trudniejsze warunki. Choć grano "punkt za punkt", to wciąż na prowadzeniu byli Polacy. To zmieniło się dopiero przy stanie 16:15 dla rywali, a to tylko ich uskrzydliło. Mistrzowie świata jednak nie złożyli broni i w końcu uaktywnili swoją grę blokiem. Znakomita zmiana w wykonaniu Aleksandra Śliwki zaowocowała w decydującej fazie punktami w ataku. Niestety, przy stanie 23:23, mając praktycznie czystą siatkę, 24-letni przyjmujący posłał piłkę w aut, a za chwilę rywale wygrali seta 25:23.



Rozpędzona Brazylia

Trzecia partia miała zdecydowanie odmienny przebieg, bo tym razem to Polacy nie prowadzili ani razu. Brazylia zdecydowanie poprawiła grę zarówno w obronie, jak i ataku. Atomowe uderzenia Alana, Leala i świetne rozegranie Bruno sprawiło, że rywale odskoczyli na 8:4 i 13:8. Rozpędzonej maszyny nie udało się Biało-Czerwonym, którzy popełniali stanowczo za dużo błędów, zatrzymać do końca. Canarinhos zrewanżowali się na pierwszą partię, również wygrywając 25:19.

Przebudzenie

Na szczęście Polacy potrafili poderwać się do walki i w czwartym secie szybko objęli prowadzenie 5:0. Na tym nie poprzestali. Bardzo uaktywnił się w ataku Michał Kubiak, a blokiem świetnie zaczął grać Karol Kłos. Prowadząc wysoko (8:2, 13:5, 20:11), mogli sobie pozwolić na grę pozbawioną nerwów, co pozytywnie przełożyło się na skuteczność. Canarinhos nie mieli nic do powiedzenia i przegrali 16:25.



Zbyt dużo błędów w tie-breaku

Tie-break oba zespoły rozpoczęły z wysokiego "C". Emocje i poziom sportowy były godne finałów największych imprez świata. Przy stanie 2:2 znów czarować zaczął Leal, zdobywając trzy kolejne punkty, w tym jeden po zagrywce. Kluczowe dla losów meczu okazały się polskie błędy ze środkowej fazy ostatniej odsłony. Najpierw w długiej wymianie przy stanie 6:4 dla Canarinhos Bieniek nie zrozumiał intencji Fabiana Drzyzgi, następnie przy 6:8 zawodnicy Heynena znów popełnili prosty błąd w rozegraniu, a przy 7:9 w dobrej sytuacji piłkę w aut posłał Leon.
Brazylia z zimną krwią potrafiła wykorzystać powyższe prezenty, a w odpowiednich momentach sprawy w swoje ręce brał Leal. Na skuteczną pogoń nie było już szans. Siatkarze trenera Renana Dal Zotto wygrali 15:11.



Brazylia blisko końcowego triumfu

Dzięki wygranej, mająca na swoim koncie dziewięć zwycięstw Brazylia, umocniła się na pierwszym miejscu. Polacy wciąż są wiceliderem, ale do mistrzów olimpijskich na dwie kolejki przed końcem tracą cztery punkty.
Polaków czekają jeszcze mecze z Kanadą (poniedziałek, godz. 5:30) i Iranem (wtorek, godz. 5:30). Z kolei Canarinhos w ostatnich dwóch dniach zagrają z Japonią (poniedziałek, godz. 12:20) i Włochami (wtorek, godz. 8:00).
W ciągu 15 dni drużyny rozegrają w Pucharze Świata po 11 spotkań systemem "każdy z każdym". Tym razem turniej nie daje możliwości wywalczenia awansu na igrzyska, choć akurat Polacy występ w Tokio zapewnili sobie już wcześniej.
Polska –Brazylią 2:3 (25:19, 23:25, 19:25, 25:16, 11:15)
Polska: Maciej Muzaj (17), Wilfredo Leon (17), Karol Kłos (14), Michał Kubiak (9), Mateusz Bieniek (8), Fabian Drzyzga (1), Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Aleksander Śliwka (2), Marcin Komenda, Łukasz Kaczmarek (2), Artur Szalpuk (2).
Brazylia: Alan Souza (27), Yoandy Hildago Leal (21), Lucas Saatkamp (9), Mauricio Luiz De Souza (5), Ricardo Lucarelli Souza (4), Bruno Rezende (2), Thales Hoss (libero) oraz Douglas Correia De Souza (2), Isac Santos (1), Flavio Gualberto (1), Mauricio Silva, Fernando Kreling, Felipe Roque.
Autor: br / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama