Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Tottenham - Ajax. Pochettino broni lekarzy, którzy pozwolili grać Verthongenowi

Emil Riisberg

01/05/2019, 06:45 GMT+2

Trener Mauricio Pochettino wziął w obronę sztab medyczny Tottenhamu, który pozwolił na powrót do gry Janowi Verthongenowi. Belg we wtorkowym meczu z Ajaksem doznał urazu głowy, po którym słaniał się na nogach i wymiotował. Nie brakuje jednak głosów, że piłkarz powinien opuścić boisko.

Foto: Eurosport

Londyńczycy przegrali na własnym stadionie z Ajaksem 0:1 w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów, ale po meczu równie wiele co o wyniku, mówi się o kontuzji Verthongena.

Padł, wrócił, został wyprowadzony

Nieszczęście zdarzyło się po półgodzinie wtorkowego spotkania. Ambitnie walczący o piłkę obrońca z wielką mocą zderzył się głową z kolegą z drużyny Tobym Alderweireldem. Verthongen wyglądał po tym starciu zdecydowanie gorzej. Miał poważnie rozbity nos, pluł krwią.
Po kilku minutach wrócił na boisko, ale nie na długo. Do szatni zszedł słaniając się na nogach, przy pomocy sztabu. Wymiotował.

"Lekarze są szefami"

Belg miał wyraźne objawy wstrząśnienia mózgu, ale dostał zgodę na powrót na boisko. Jak to się stało? Z tym pytaniem na pomeczowej konferencji zmierzył się Pochettino.

- Nie uczestniczyłem w podejmowaniu tej decyzji. Dla mnie zdrowie zawodnika jest zawsze ważniejsze od samego meczu - stwierdził argentyński trener.

- Nie byłem wyłączony z dyskusji, ale nasz sztab medyczny działał zgodnie z procedurami i zdecydował, że Jan może grać - dodał i po chwili wziął klubowych lekarzy w obronę. - W takich momentach musisz dać pracować sztabowi, to oni podejmują decyzję, to oni są szefami. Ja nigdy nie ingerowałem w ich pracę i nie będę tego robił w przyszłości. Nigdy też nie będę dyskutował i podważał ich kompetencji - stwierdził.

"W porządku"

Po spotkaniu Verthongen czuł się wyraźnie lepiej. Stadion opuścił już bez pomocy, razem z resztą drużyny, a belgijskim dziennikarzom przekazał, że z jego zdrowiem jest "w porządku".

- Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. To było potężne zderzenie, ale oby bez większych konsekwencji - spuentował trener Tottenhamu.

Dokładna diagnoza piłkarza znana będzie w środę, po szczegółowych badaniach.

"Pod żadnym pozorem"

Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się także Taylor Twellman. Były amerykański piłkarz w 2008 roku musiał zakończyć karierę właśnie z powodu licznych wstrząśnień mózgu doznanych na boisku.
"Verthongen pod żadnym pozorem nie powinien wrócić na boisko. Obrzydliwa i żałosna postawa sztabu medycznego Tottenhamu" - burzył się Amerykanin.



Uraz Verthongena to nie jedyne zmartwienie londyńczyków. Tottenham przegrał na własnym stadionie z Ajaksem 0:1 i oddalił się od awansu do finału Ligi Mistrzów.

Rewanż odbędzie się 8 maja w Amsterdamie.
Autor: pqv/TG / Źródło: eurosport.pl, independent.co.uk
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama