Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Robinho trafi do więzienia za gwałt. Sąd Najwyższy w Brazylii zdecydował

Rafal Kazimierczak

Akt. 20/03/2024, 22:53 GMT+1

Zniszczył karierę, która zapowiadała się na zjawiskową, zmarnował ją, wyrzucił na śmietnik. - Nie jestem potworem - mówi Brazylijczyk Robinho, skazany na dziewięć lat za zbiorowy gwałt popełniony w 2013 roku w Mediolanie, oskarżając jednocześnie włoski wymiar sprawiedliwości o rasizm. Ostateczny los byłego piłkarza jest już znany, zapadła kluczowa decyzja.

Robinho skazany za gwałt

Wyrok dla Robinho brzmi: winny. Większość z 15 ministrów opowiedziała się w Sądzie Najwyższym Brazylii za przyjęciem wniosku włoskiego sądu o utrzymanie kary. Oznacza to, że piłkarz odbędzie ją w ojczyźnie, gdyż tamtejsza konstytucja zabrania ekstradycji swoich obywateli. W procesie nie brano pod uwagę zasadności oskarżenia.

Mówili, że to "nowy Pele"

"Nowy Pele" - tak go nazywano, na wyrost czy nie, talentem w każdym razie dysponował ogromnym.
Santos, Real Madryt, Manchester City, AC Milan - urodzony 25 stycznia 1984 roku w Sao Vicente Robson de Souza, czyli Robinho, bronił barw klubów największych. Bronił też barw narodowych. Występując w reprezentacji w latach 2003-2017, w 100 meczach strzelił 28 goli.
picture

Wydawało się, że Robinho ma u stóp piłkarski świat

Foto: Getty Images

Matka uwolniona po 40 dniach, po wpłaceniu okupu

Wszystko toczyło się szybko, nawet bardzo. Za piłką biegał, odkąd pamięta, jak to w Brazylii, wiadomo. Do lokalnej drużyny Beira-Mar dołączył jako sześciolatek. Już trzy lata później zauważono go w Santosie FC - w klubie, w którym trzy dekady wcześniej królował Pele, objęto go programem szkolenia młodzieży.
W sezonie 2002 sięgnął z kolegami - już w zespole seniorskim - po tytuł mistrzowski, a w 2004 to jego wybrano najlepszym piłkarzem ligi. Tamtego roku doszło też do wydarzenia dramatycznego - uprowadzona została matka piłkarza. 6 listopada pani Marina Lima de Souza przebywała w domu krewnych w miejscowości Praia Grande, ok. 75 km od Sao Paulo. Dwóch uzbrojonych mężczyzn wdarło się do środka, sterroryzowali przebywających tam ludzi, a pani Marinie kazali wyjść i we trójkę odjechali jej samochodem. Uwolniona została po 40 dniach, po wpłaceniu okupu - szczegółów nie ujawniono, a Robinho publicznie poprosił, by jego rodzinie dano spokój.
Na ten dramatyczny czas wstrzymano transferowe rozmowy Santosu, piłkarza i Realu Madryt - kontrakt, mający obowiązywać pięć lat, ostatecznie podpisano w lipcu 2005 roku.
Wydawało się, że chłopak z Sao Vicente jest na szczycie, a przynajmniej w drodze, mając ten szczyt w zasięgu wzroku, tuż, tuż. Co poszło nie tak?

Utrzymywał i utrzymuje, że jest niewinny

22 stycznia 2013 Robinho, będąc zawodnikiem Milanu, z pięcioma mężczyznami miał dopuścić się zbiorowego gwałtu na 22-letniej kobiecie w nocnym klubie w Mediolanie.
W 2020 roku sąd odwoławczy oddalił odwołanie Robinho, a w styczniu 2022 rzymski sąd kasacyjny oddalił kolejne odwołanie i wydał ostateczny wyrok - dziewięć lat więzienia oraz 60 tysięcy euro odszkodowania na rzecz pokrzywdzonej kobiety.
Brazylijczyk utrzymywał i utrzymuje, że jest niewinny.

Robinho: nie żałuję, że opuściłem Real

Z Realem rozstał się przedwcześnie, w złej atmosferze, latem 2008 roku przechodząc do Manchesteru City. Wcześniej na temat transferu rozmawiał z Chelsea, londyński klub zaczął nawet sprzedawać koszulki z jego nazwiskiem.
- Nie żałuję, że opuściłem Madryt, żałuję za to, że odbyło się to w ten sposób. Real był klubem, który otworzył przede mną drzwi, dał możliwość podboju Europy. Brakowało mi doświadczenia, brakowało życiowej mądrości. Bardzo chciałbym ponownie zobaczyć prezydenta klubu Florentino Pereza, uściskać go i podziękować za wszystkie dobre rzeczy, które dla mnie zrobił - opowiada Robinho.
W Manchesterze bardziej od gry liczyły się bary, nocne kluby i zabawa. - Anglicy też imprezowali, ale do kronik towarzyskich zawsze trafiałem ja - twierdzi Brazylijczyk. City wypożyczyło go do Santosu, a w sierpniu 2010 trafił do AC Milan.
Po roku 2013, po oskarżeniu o gwałt, procesie i odwołaniach, Robinho wciąż grał, o podboju Europy i świata nie było już jednak mowy. Unikając ekstradycji do Włoch, występował w Santosie FC, Guangzhou Evergrande, Atletico Mineiro, Sivassporze, Basaksehirze i znowu w Santosie, gdzie karierę oficjalnie zakończył. W październiku 2020 umowa została zerwana zaledwie po sześciu dniach. Schodził ze sceny, zbliżając się do 36. urodzin.
picture

Robinho przeszedł do Manchesteru City w 2008 roku

Foto: Getty Images

"Gdyby proces dotyczył białej osoby, wyglądałby inaczej"

Niedawno udzielił wywiadu brazylijskiej TV Record, a jego wypowiedzi cytował hiszpański dziennik "Marca".
- Nie jestem tym opisywanym potworem - wyznał Robinho. Stwierdził, że na swoją niewinność ma dowody, które przez włoski wymiar sprawiedliwości były ignorowane. - We Włoszech grałem cztery lata i jestem zmęczony oglądaniem rasistowskich skandali, do których wciąż tam dochodzi na stadionach. Był rok 2013, jest 2024, a to trwa. Gdyby proces dotyczył białej osoby, bez wątpienia wyglądałby inaczej. Nie zostałbym skazany - oznajmił.
Powtórzył, że do zbliżenia z oskarżającą go kobietą doszło, ale za obopólną zgodą. Potem wrócił do domu, a kobieta została w nocnym klubie z innymi mężczyznami. Sprawę zgłosiła po czterech miesiącach. Zainstalowany przez policję w jego samochodzie podsłuch, nagrania rozmów piłkarza ze znajomymi potwierdzają jednak wersję ofiary. - Moje wypowiedzi wyrwano z kontekstu - odpowiedział Brazylijczyk.
Bez względu na to, co twierdzi były piłkarz, decyzja Sądu Najwyższego Brazylii, który zaakceptował utrzymanie wyroku, dopełnia jego upadku.
picture

Robinho w tarapatach

Foto: Getty Images

rk,po/twis,TG
(marca.com, lavanguardia.com, apnews.com, PAP, eurosport.pl)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama