Piłkarz stracił przytomność podczas meczu. Lekarze nie zdołali go uratować

Dwamena upadł na murawę w 24. minucie pierwszej połowy spotkania w pozornie niegroźnej sytuacji. Sędzia dawał sygnał do wznowienia gry, kiedy zawodnik pochodzący z Ghany nagle stracił przytomność bez kontaktu z żadnym rywalem. Piłkarze natychmiast ruszyli mu z pomocą, a w mgnieniu oka na boisku pojawiły się również służby medyczne. Niestety doznał zatrzymania akcji serca i zmarł w drodze do szpitala.

Były reprezentant Ghany od lat zmagał się z poważnymi problemami kardiologicznymi, ale mimo tego nie chciał porzucić zawodowego sportu. Początek zdrowotnych kłopotów nadszedł tuż przed szczytowym momentem jego kariery w 2017 roku, kiedy wykryto u niego wadę serca. Poradził sobie wówczas z przeciwnościami losu i świetnie spisywał się w barwach szwajcarskiego FC Zurich, przyciągając uwagę silniejszych europejskich klubów.

Wątpliwości dotyczące jego zdrowia okazały się jednak w pełni uzasadnione, gdyż Dwamena od tamtego czasu kilkukrotnie zasłabł na boiskach, upadając podczas gry. W 2020 roku wszczepiono mu więc kardiowerter-defibrylator, który umożliwił monitorowanie pracy jego serca w czasie meczów. Niestety problemy powracały i specjaliści odradzali mu kontunuowanie sportowej kariery, ale piłka była dla Dwameny wszystkim.

Na początku tego roku przeniósł się do Albanii, potwierdzając swój talent. W ubiegłym sezonie był jednym z czołowych strzelców tamtejszej ekstraklasy z 11 golami w 18 występach. W obecnych rozgrywkach otwierał tę klasyfikację, mając 9 goli w 10 meczach. Ryzyko związane z takim wysiłkiem przy problemach z sercem nigdy jednak nie minęło i 11 listopada zakończyło się tragedią.

(jac)