Uszkodzona bramka w meczu Avia Świdnik - Polonia Bytom w 1/8 finału Pucharu Polski. Klub wyjaśnia, co stało się ze słupkiem

Takiej sytuacji na piłkarskim boisku dawno nie widziano. W środowym meczu 1/8 finału Pucharu Polski Avia Świdnik - Polonia Bytom uszkodzona została jedna z bramek. Na szczęście w ruch poszła taśma klejąca i usterkę szybko udało się naprawić. Jak to się stało, że do niej w ogóle doszło? Tłumaczy Michał Jackowski ze świdnickiego klubu.

Puchar Polski: Mecz Arka Gdynia – Górnik Zabrze

Źródło wideo: Polska Agencja Prasowa

Avia Świdnik jest rewelacją tegorocznych rozgrywek. III-ligowy klub (czwarty poziom rozgrywkowy) awansował właśnie do najlepszej ósemki Pucharu Polski. W środę pokonał na własnym obiekcie pierwszoligową Polonię Bytom 4:2. Równie dużo, co o sukcesie sportowym, mówiło się po meczu o niecodziennej usterce.

Co stało się z bramką?

W 49. minucie po strzale Marcina Pigiela gospodarze objęli prowadzenie 2:1. Próbujący interweniować Axel Holewiński, w końcowej fazie, gdy piłka zatrzepotała już w siatce, złapał za jeden ze słupków. To sprawiło, że tuż przy łączeniu z poprzeczką doszło do pęknięcia.

Puchar Polski

Raków i Lech nie zawiedli. Mają ćwierćfinał Pucharu Polski

20 godzin temu

- To stało się przy akcji bramkowej na 2:1 dla nas. W jej trakcie bramkarz Polonii pociągnął za słupek i oparł się o niego. Od naszego działu technicznego dowiedziałem się, że gdy to zrobił, uszkodził górne zaczepy, łączące konstrukcję. Po prostu kilka plastikowych elementów w górnej części bramki zostało uszkodzonych i zerwanych - powiedział eurosport.pl Michał Jackowski z działu komunikacji Avii Świdnik.

- Zaznaczamy, że nasze bramki spełniają wszelkie wymogi regulaminu rozgrywek – podkreślił.

Na szczęście usterkę szybko wyeliminowano. Wszystko dzięki niezawodnej taśmie klejącej. Sędzia uznał, że po naprawie słupka mecz można kontynuować. Przy okazji warto wspomnieć, że ze względów bezpieczeństwa obecne bramki są dosyć delikatnymi konstrukcjami.