Puchar Anglii. Manchester United pokonał w ćwierćfinale Liverpool po dogrywce

Piłkarze Manchesteru United i Liverpoolu sprezentowali angielskiej piłce możliwie najlepszą reklamę. W ćwierćfinale Pucharu Anglii dwie tamtejsze potęgi rozegrały fantastyczne widowisko, w którym finalnie 4:3 po dogrywce zwyciężyli zawodnicy z Old Trafford.

Piłkarze Manchesteru United trenowali przed meczem z Bayernem Monachium

Źródło wideo: Eurosport

Na Old Trafford pierwsi powody do radości mieli gospodarze, bo po strzale Argentyńczyka Alejandro Garnacho i interwencji irlandzkiego bramkarza Caoimhina Kellehera z dobitką zdążył Szkot Scott McTominay, dając Czerwonym Diabłom prowadzenie.

Decydujący gol w jednej z ostatnich akcji

W 44. minucie był już remis, bo po składnej akcji mocny strzał oddał Argentyńczyk Alexis Mac Allister, piłka odbiła się od jednego z obrońców gospodarzy i wpadła do siatki.
Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie obronę Manchesteru United zaskoczył jeszcze Urugwajczyk Darwin Nunez - wprawdzie jego strzał obronił Kameruńczyk Andre Onana, ale skutecznie dobił Salah i The Reds objęli prowadzenie.
Gdy wydawało się, że goście przejmują kontrolę nad spotkaniem, w końcówce przebudzili się gospodarze, którzy w ostatnich minutach zamknęli Liverpool w jego polu karnym. Do wyrównania doprowadził Brazylijczyk Antony (87.), a w ostatniej akcji drugiej połowy stuprocentową okazję zmarnował Marcus Rashford i konieczna była dogrywka.
W niej zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiały Czerwone Diabły, ale pod koniec pierwszej części łut szczęścia sprawił, że to Liverpool ponownie był bliżej półfinału. Z dystansu uderzył Harvey Elliott (105.), a kolejny rykoszet uniemożliwił interwencję Onanie. Jednak napór gospodarzy się opłacił - ponownie doprowadzili do remisu po uderzeniu Rashforda z bliska (112.).
Decydujący cios po kontrataku zadał w doliczonym czasie drugiej części dogrywki reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Amad Diallo, który musiał chwilę później opuścić boisko, bo otrzymał drugą żółtą kartkę za zdjęcie koszulki w geście radości.

Polak obronił karnego

Chelsea prowadziła w Londynie z wiceliderem zaplecza ekstraklasy Leicester City 2:0 po trafieniach Hiszpana Marca Cucurelli (13.) i Cole'a Palmera (45+1.), a w międzyczasie Polak Jakub Stolarczyk obronił uderzenie Raheema Sterlinga z 11 metrów. W drugiej połowie "Lisy" doprowadziły do wyrównania - najpierw samobója zaliczył Francuz Axel Disasi (51.), a później na listę strzelców wpisał się Stephy Mavididi (62.).
Taki wynik utrzymywał się do 90. minuty, ale ostatecznie to gospodarze sprawili, że do dogrywki nie doszło. Najpierw prowadzenie dał im Carney Chukwuemeka (90+2.), a wynik ustalił Noni Madueke (90+8.).
W sobotę miejsce w półfinale wywalczyli też mistrz kraju, broniący trofeum Manchester City oraz występujący na zapleczu ekstraklasy zespół Coventry City.
(mb/TG)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama