Kamil Piątkowski trafił do Legii Warszawa. Miał odejść do Getafez Primera Division, lecz hiszpański klub mógł nie sfinalizować transferu

Kamil Piątkowski stał się bohaterem jednego z najbardziej szokujących transferów tego lata w ekstraklasie. Będący w sile wieku stoper wrócił do Polski, gdzie podpisał kontrakt z Legią Warszawa. Jak się okazało, miał on oferty z czołowych lig świata, w tym z Hiszpanii, lecz tam nikt nie był w stanie zagwarantować mu, że transfer przez względy formalne doszedłby do skutku.

Hibernian – Legia Warszawa w eliminacjach Ligi Konferencji

Źródło wideo: Getty Images

25-letni, ośmiokrotny reprezentant Polski ma już za sobą ogłoszenie przeprowadzki do Warszawy, gdzie przybył po średnio udanym, czteroletnim pobycie w austriackim Red Bull Salzburg, przerwanym aż trzema wypożyczeniami (do belgijskiego Gent, hiszpańskiej Granady i tureckiej Kasimpasy).
Tym samym zawodnik, który wyjeżdżał z Rakowa Częstochowa w 2021 roku ze sporymi nadziejami na zrobienie kariery w zachodniej piłce, będzie odbudowywał się znów na polskich boiskach.


Sprzedawali, a i tak nie mogli rejestrować

Nie oznacza to jednak, że tematu pozostania za granicą nie było. Był, ale paradoksalnie to polski klub (a Legia przecież też zmaga się ze swoimi problemami finansowymi) mógł zapewnić piłkarzowi przede wszystkim pewniejszą ofertę. O dosyć zaskakujących kulisach tego transferowego lata w przypadku swojego podopiecznego, o którym mówiło się w kontekście wielu klubów z różnych krajów, opowiedział w niedzielę w Kanale Sportowym Maciej Zieliński, agent piłkarza.
- Tak, był temat Piątkowskiego w La Lidze, w Getafe. Szczególnie gdy sprzedali stopera (Omara Alderete - red.) do Sunderlandu. Ale w Hiszpanii jest jakiś problem związany z rejestracją zawodników. Te ich wewnętrzne regulacje są bardzo specyficzne i mimo że sprzedali tego stopera, to nie mogli zarejestrować nowych piłkarzy. Później musieli sprzedawać jeszcze kolejnych piłkarzy, a ta kwestia z rejestracjami tylko się przeciągała - Zieliński opowiadał o problemie, o którym polscy kibice mogli słyszeć ostatnio bardzo często przy okazji kłopotów z rejestracją Wojciecha Szczęsnego na kolejny sezon w Barcelonie.

picture

Wojciech Szczęsny. Co dalej z jego karierą w FC Barcelona

Foto: Getty Images


Tym samym kusząca perspektywa gry w jednej z najlepszych lig świata, według rankingu UEFA trzeciej na Starym Kontynencie, za angielską i włoską, przegrała z trudnymi realiami.
- Moglibyśmy zatem być w sytuacji, gdy temat byłby zaawansowany lub dogadany, a 31 sierpnia dostalibyśmy informację, że Getafe ostatecznie nie może go zarejestrować, więc rezygnuje z transferu. Nie mogliśmy i nie chcieliśmy na to czekać - zastrzegł przedstawiciel Piątkowskiego.


Nie tylko Piątkowski?

Niewykluczone, że kolejnym obiecującym polskim piłkarzem, który sensacyjnie trafi do Legii, będzie cztery lata młodszy Kacper Urbański z FC Bologna.
Ten, przynajmniej według niedzielnych i poniedziałkowych rewelacji polskich oraz włoskich dziennikarzy, jest również coraz bliższy przybycia na Łazienkowską na zasadzie transferu definitywnego


(mb/po)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama